Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 03.07.2015

Cmentarz Bródnowski w Warszawie miejscem pochówku ofiar komunizmu. Wstrząsające odkrycie IPN

- Dotychczas odnaleźliśmy szczątki sześciu więźniów, z których co najmniej dwóch nosi ślady po tak zwanej katyńskiej metodzie uśmiercania, czyli strzałem w potylicę. Wśród tych szczątków znaleźliśmy także jedną trumienkę ze zwłokami dziecka - zdradził prof. Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje pracami Zespołu Samodzielnego Wydziału Poszukiwań IPN na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim.

Prace poszukiwawcze na Cmentarzu Bródnowskim rozpoczęły się w środę na terenie kwatery 45N znajdującej się przy murze cmentarnym od strony ul. Rzeszowskiej. Jak ocenia prof. Krzysztof Szwagrzyk, na terenie poszukiwań pochowano co najmniej 33 skazanych na podstawie wyroków sądów komunistycznych. Było to w 1946 roku.

- Godzinę temu przy jednym z więźniów odnaleźliśmy szczoteczkę do zębów, na której umieszczone jest imię, nazwisko i pseudonim. To szczególny dla nas rodzaj sytuacji, kiedy mamy dane człowieka, którego poszukiwaliśmy, ponieważ jest to jeden ze straconych w 1946 roku - relacjonuje prof. Szwagrzyk.

Treść napisu na jednej stronie szczoteczki głosi: "Kazimiera Adamkiewicz, Dęblin, ul. Lipowa 35. Cela śmierci". - Z drugiej strony znajduje się pseudonim "Świt" i napis "Dęblin, AK Orlik" czyli oddział "Orlika" oraz nazwisko i imię Kęska Zygmunt, a także data 8 marca 1946 - opowiada szef zespołu poszukiwawczego.

Zygmunt Kęska pseudonim Świt był żołnierzem Armii Krajowej i powojennego podziemia niepodległościowego.

Serwis Polskiego Radia - "Żołnierze Wyklęci" >>>

- To absolutnie niezwykle znalezisko, wszyscy jesteśmy pod ogromnym wrażeniem. Wszystkie odnalezione szczątki, poza tymi należącymi do dziecka, zostały pochowane bezpośrednio w ziemi, bez butów, na płytkiej głębokości około 70 cm. Byli jednak w jakiejś odzieży, o czym świadczą guziki, które również znaleźliśmy. Szczątki są bardzo dobrze zachowane, co będzie pomocne przy badaniach medyczno-sądowych - mówił prof. Szwagrzyk.

Prace na Cmentarzu Bródnowskim powinny zakończyć się w ciągu dwóch-trzech dni.

- Udało nam się już przebadać cały teren. Pracujemy od wczesnych godzin rannych do późnego wieczora, stąd wyjątkowe tempo działań i możliwość zakończenia ich znacznie szybciej niż sądziliśmy. Wiemy jednak, że prace będą musiały być kontynuowane, bowiem na środku odnalezionego rzędu pochówków więziennych jest współczesna zabudowa z lat 90. i trzeba znaleźć sposób, by znajdujące się poniżej szczątki także wydobyć - dodał szef zespołu poszukiwawczego.

IPN ocenia, że warszawski Cmentarz Bródnowski jest trzecim "jeżeli chodzi o wagę" po tzw. Łączce na Wojskowych Powązkach i Cmentarzu na Służewie miejscem, gdzie w latach 40. XX w. chowano ofiary terroru komunistycznego.

PAP/asop