Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Bartłomiej Makowski 31.12.2020

Najgorszy rok w historii ludzkości. Naukowcy twierdzą, że to wcale nie był 2020

Mijający rok, ze względu na pandemię COVID-19, nie należał do najprzyjemniejszych. Uczeni z Uniwersytetu Harvarda twierdzą jednak, że do najgorszego roku w historii mu daleko. Dlaczego ich zdaniem 536 rok zasługuje na miano najgorszego w historii ludzkości?

Naprawdę ciemne wieki ciemne

Co wydarzyło się w 536 roku? Znaczną część półkuli północnej na 18 miesięcy spowiła ciemność. Rzymski historyk i kronikarz Prokopiusz z Cezarei zanotował, że słońce świeciło bez blasku, jak w czasie pełni księżyca.

Jednak najgorsze było to, co niosła za sobą ciemność. Średnia temperatura spadła o 1,5-2,5 stopnia Celsjusza. Dekada 536-546 była najchłodniejsza od 2300 lat. Ochłodzenie klimatu wpłynęło na zmniejszenie zbiorów w Europie, Mezopotamii i Chinach. Wszędzie tam odnotowywano występowanie "gęstych, suchych mgieł". W niektórych prowincjach Państwa Środka po raz pierwszy spadł śnieg. W Teotihuacán, starożytnym mieście na terenie dzisiejszego Meksyku, współcześni naukowcy odnaleźli szkielety nieletnich datowane na VI wiek n.e. noszące ślady niedożywienia. Na świecie nastał głód. W gaelickich, irlandzkich kronikach odnotowano brak chleba aż do 539 roku.

Dżuma w Bizancjum

Wyjątkowe ochłodzenie klimatu nie było jedynym problemem ludzkości. W 541 roku w egipskim Peluzjum wybuchła epidemia, która wkrótce ogarnęła całe imperium bizantyjskie.

Choć, jak twierdzi członek międzynarodowego zespołu badawczego zajmującego się m.in. dziejami dżumy Justyniana, dr hab. Adam Izdebski, choroba nie zebrała tak śmiertelnego żniwa, jak dotąd sądzono (uważano, że zabiła 30-35 proc. mieszkańców cesarstwa), to jej skutki były dla Bizancjum katastrofalne.


Justynian_Zaraza.jpg
Zaraza Justyniana. Czy epidemia zniszczyła antyczną cywilizację?

- Zaraza uderzyła w stolicę państwa – Konstantynopol. To było wielkie miasto, w którym standard higieny był z konieczności niski. Nic dziwnego, że to tam epidemia zebrała najkrwawsze żniwo. Zaraza w stolicy zawsze jest ciosem dla państwa – w pewnym stopniu paraliżuje ośrodek władzy i odciąga jego uwagę, np. od spraw granic – wyjaśniał w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl dr hab. Adam Izdebski.

Sto lat po wybuchu epidemii państwo okalające za czasów Justyniana niemal cały basen Morza Śródziemnego skurczyło się do rozmiarów dzisiejszej Turcji.

Do kryzysu Bizancjum przyczynił się jeszcze jeden czynnik związany najpewniej ze zmianami klimatycznymi. Ochłodzenie zmusiło prawdopodobnie koczownicze ludy zamieszkujące Wielki Step do migracji. Nad Dunajem, u granic Bizancjum ulokowali się wojowniczy Awarowie. Grabież była jednym z ich głównych zajęć, a ziemie cesarstwa – znakomitym celem.

Zagadka ukryta w lodowcu

Co doprowadziło do tych niezwykłych zmian? Przez wiele lat historykom pozostawały spekulacje. Dopiero uczonym z Uniwersytetu Harvarda udało się odkryć przyczynę tak radykalnych zmian klimatycznych. Rozwiązanie zagadki przyniosło badanie próbek pobranych ze szwajcarskiego lodowca. Zespół pod kierownictwem historyka Michaela McCormicka i glacjologa Paula Mayewskiego odkrył, że w 536 roku doszło do wyjątkowo silnej erupcji wulkanu na Islandii. Za ciemność i "suche mgły" odpowiedzialne były tysiące ton pyłu wulkanicznego, który przedostał się do atmosfery.


wolność prowadząca lud od wulkanu wiki 1200.jpg
Laki. Islandzki wulkan, który zmienił historię Europy

"To początek jednego z najgorszych do życia okresów, jeśli nie najgorszego" – tak określił 536 rok Michael McCormick.

Autorzy badań materiałów ze szwajcarskiego lodowca twierdzą, że skutki gwałtownych zmian klimatycznych zahamowały rozwój cywilizacji na ponad sto lat!

Dopiero w datowanej na 640 rok warstwie lodu znalezione zostały ślady ołowiu, co zdaniem naukowców jest dowodem na odrodzenie rzemiosła oraz wydobycie srebra, co można powiązać z rozwojem handlu.

Zmierzch bogów

Zdaniem skandynawskich uczonych – lingwistów Pera Holmberga i Henrika Williamsa oraz archeologa Bo Gräslunda – echa lęku przed gwałtownymi zmianami klimatycznymi,  ciemnością i głodem z czasów V wieku można odnaleźć w mitologii i literaturze nordyckiej.

Kataklizm czwartej dekady V wieku miał szczególnie mocno uderzyć w Skandynawię. Gräslund oszacował, że w piątym wieku liczba ludności dzisiejszej Szwecji zmniejszyła się o połowę. Świadczą o tym m.in. badania pyłków roślin, które wskazują na duże wtórne zalesienie tamtych terenów.

Zdaniem badaczy, trauma po klimatyczno-demograficznym kataklizmie miała znaleźć odzwierciedlenie w micie o Ragnaröku, czyli zmierzchu bogów, ostatniej wielkiej batalii boskiej rasy Asów z lodowymi gigantami i innymi potworami, u kresu której zniszczony zostanie świat. Zapowiedzią tego nordyckiego odpowiednika apokalipsy miał być Fimbulwinter, trwająca nieprzerwanie trzy lata zima, która doprowadzi do głodu, aktów kanibalizmu, a w końcu upadku ludzkości. Niewykluczone, że za mitem o "Wielkiej Zimie" kryje się ubrana w kostium mitu trauma po prawdziwym wydarzeniu, rozpoczętym w 536 roku.

Science/Sciencenorway.no/bm