Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Klaudia Hatała 03.03.2014

Jerzy Bahr: Krym jest tylko pretekstem. Chodzi o całą Ukrainę

Sytuacja na Krymie w dalszym ciągu jest napięta. Wojska rosyjskie oraz prorosyjskie oddziały samoobrony próbują poddać kontroli wszystkie gmachy użyteczności publicznej i obiekty wojskowe. - Istotą jest takie działanie, które albo zdestabilizuje albo równocześnie skompromituje władze w Kijowie, które dopiero się tworzą - ocenia Jerzy Bahr.
Jerzy BahrJerzy Bahr PR

Władze na Krymie apelują do Moskwy, by rosyjscy żołnierze wycofali się z półwyspu. Tymczasem w poniedziałek zbiera się w Warszawie Rada Bezpieczeństwa Narodowego (RBN). Tematem narady ma być konflikt ukraińsko-rosyjski. - Możemy się czuć zagrożeni potencjalnym użyciem rosyjskich sił zbrojnych na terytorium sąsiedniej dla Polski Ukrainy - uważa prezydent Bronisław Komorowski.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny  >>>

Były ambasador RP w Moskwie i Kijowie, Jerzy Bahr uważa, że mimo gwałtowności tego, co się dzieje, skutki zobaczymy dopiero po dłuższym czasie. - Gra w tej chwili idzie o całą Ukrainę, a nie tylko o Krym. Krym jest pretekstem. Istotą jest takie działanie, które albo zdestabilizuje albo równocześnie skompromituje władze w Kijowie, które dopiero się tworzą - ocenia gość Salonu Politycznego Trójki .

- To, co mnie uderza, to niespodziewana dojrzałość władz kijowskich, które mimo tak niesłychanie napiętej sytuacji nie dają się sprowokować - mówi dyplomata. Jego zdaniem Władimir Putin "testuje zachód z najgłębszym przekonaniem, że może sobie na nieskończenie więcej pozwolić, niż zachód sobie pozwala w stosunku do Rosji". Według byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, wynika to z faktu, że "n iejedno wydarzenie, które miało miejsce w przeszłości pokazuje słabość Zachodu".

- Na pewno trzeba się pozbyć tego luksusu, że na Rosję należy patrzeć szczególnym okiem, co jest bardzo rozpowszechnione na zachodzie, tak jak gdyby Rosji wolno było wiele więcej - dodaje Jerzy Bahr.

- Rosja jest tym głównym graczem i musimy gracza, który wszedł na drogę agresji, nazywać agresorem. Jest podobieństwo pomiędzy sposobem interpretacji przez Rosjan tego, co się dzieje dzisiaj, ze sposobem interpretacji rzeczywistości dawniej, przez Hitlera. Trzeba to mówić także Rosjanom, Ukraińcom, zachodowi. Nie powinniśmy się wstydzić tych porównań - mówi.

Zdaniem byłego ambasadora RP w Rosji i na Ukrainie, obecna sytuacja wymaga uruchomienia mechanizmów we wszystkich możliwych organizacjach międzynarodowych. - Powinny zostać podjęte działania nie tylko wielostronne, ale także obliczone na dłuższą metę. Wchodzimy w zupełnie nowy kawałek historii, bardzo niebezpiecznej - ocenia Jerzy Bahr.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki" , "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

Rozmawiał Marcin Zaborski

kh