Pytany o wtorkowe głosowanie, Grzegorz Schetyna mówił, że wydawało się ono wygrane. Według niego było to oczywiste jeszcze kilka minut przed nim. Polityk uważa, że z takich zdarzeń trzeba wyciągać wnioski. Powiedział, że zajmie się tym zapewne w zarząd krajowy PO (w czwartek), a także klub parlamentarny.
Gość Trójki przyznał, że sprawa uchylenia immunitetu to kwestia sumienia każdego z posłów, ale zaznaczył, że ta sytuacja była bardzo specyficzna. Jego zdaniem pewien wpływ na decyzję posłów PO miała przemowa Mariusza Kamińskiego. Stwierdził przy tym, że zabrakło mu pełnego sprawozdania z prac komisji regulaminowej, a wystąpienie jej przedstawiciela określił jako lakoniczne. Poseł mówił, że tak naprawdę miał miejsce opis jednej z operacji (CBA), a nie tego, jakie zarzuty są stawiane Mariuszowi Kamińskiemu.
PiS proponuje komisję śledczą, która miałaby zbadać to, o czym mówił Mariusz Kamiński w Sejmie, m.in. działania organów państwa w związku ze sprawą legalności majątku Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich. Grzegorz Schetyna uważa, że ten wniosek trzeba będzie spokojnie rozważyć. - Nie mówię ”nie” - zaznaczył. Poseł uważa, że akta z środowego tajnego posiedzenia Sejmu powinny być odtajnione. Jego zdaniem to kwestia czasu.
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych ocenił, że wtorkowe rozmowy Sikorski-Ławrow-Steinmeier pokazują, iż istnieje szansa powrotu do stołu rokowań. Według niego Europa musi angażować się w budowanie nowych relacji między Kijowem a Moskwą. Zwrócił uwagę na bardzo twarde w jego ocenie wystąpienie prezydenta USA Baracka Obamy w Warszawie, a także fakt, że prezydent Rosji Władimir Putin w Normandii był traktowany jako osoba ”z boku”. Jego zdaniem Putin i wszyscy inni obecni widzieli, że prezydent Rosji jest tam "persona non grata".
Grzegorz Schetyna, pytany o doniesienia nt. tworzenia przez niego nowej partii, odparł: - Już stworzyłem Platformę Obywatelską 13 lat temu i dobrze się z tym czuję.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
(agkm/mk)