Wcześniej państwo przez lata dawało zapewnienia, że działają legalnie. Teraz interpretację przepisów zmieniono i tysiącom firm, które brały udział w przetargach, grozi bankructwo. ZUS może chcieć ściągnąć nawet 19 mld "zaległych" składek.
Marek Kowalski z Federacji Przedsiębiorców Polskich zauważa, że źródła obecnego problemu należy szukać znacznie wcześniej. – Problem leży w poprzednich przepisach dotyczących zamówień publicznych. Przed zmianą przepisów to właśnie państwo zatrudniało na umowach śmieciowych pracowników po zaniżonych stawkach i to tu należy doszukiwać się największych nadużyć w tym zakresie – podkreśla.
– Przede wszystkim jesteśmy zaskoczeni tą decyzją. Prawo oczywiście nie powinno działać wstecz, ale proszę pamiętać, że to nie wzięło się z niczego. Proszę pamiętać, że tzw. umowy śmieciowe to przede wszystkim kwestia legalności – legalne umowy stosowane w sposób nielegalny dla oszukania prawa, przede wszystkim w zakresie obowiązku wobec Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Pytanie brzmi: dlaczego przez lata tolerowano takie funkcjonowanie państwa, szczególnie w zakresie zamówień publicznych? – analizuje Marek Lewandowski, rzecznik prasowy komisji krajowej NSZZ "Solidarność".
Jak działania ZUS oceniali nasi eksperci? Co proponowali słuchacze? Odpowiedzi na m.in. te pytania znajdą Państwo w nagraniu. Zapraszamy do wysłuchania audycji.