– Oprócz zakażeń koronawirusem mamy szereg innych schorzeń. Przede wszystkim są to pacjenci hematoonkologiczni i onkologiczni, którzy albo są w trakcie chemioterapii, albo są tuż po niej i muszą dostać przetoczenie krwi, aby mogli być leczeni dalej, albo są szykowani do operacji – wylicza dr Edyta Ułasiewicz z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie. Do szpitali każdego dnia trafiają osoby po wypadkach drogowych i innych zdarzeniach losowych, a także po zawałach i udarach.
PAP/Wojtek Jargiło
Pracując nad zapewnieniem wszystkim maksymalnego bezpieczeństwa, centra krwiodawstwa wprowadziły dodatkowe procedury. – Przy wejściu dla naszych krwiodawców otworzyliśmy specjalną śluzę, w której nasi odpowiednio zabezpieczeni pracownicy dokonują wstępnej weryfikacji pod względem epidemiologicznym. Krwiodawca podlega dezynfekcji, ma mierzoną temperaturę i wypełnia ankietę epidemiologiczną dotyczącą ostatnich 28 dni – mówi rozmówczyni Kuby Witkowskiego.
Najbardziej deficytowa, z użytkowego punktu widzenia, jest krew grupy 0 mająca ujemne Rh, ponieważ w nagłych przypadkach, w sytuacji braku krwi właściwej grupy, można ją przetoczyć każdemu bez ryzyka odrzucenia przez biorcę. Jest ona jednak jedną z najrzadziej występujących grup krwi – ma ją jedynie 7 proc. Polaków.
Każdego roku w Polsce wykonywanych jest ok. 1,6 mln przetoczeń krwi i jej składników - wynika z danych Narodowego Centrum Krwi.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki – popołudnie
Prowadzi: Kuba Strzyczkowski
Autor materiału reporterskiego: Kuba Witkowski
Data emisji: 23.03.2020
Godzina emisji: 16.42
gs/kr