Mateusz Rusiniak ze Światowego Centrum Słuchu opowiadał w "Do południa" o elektroencefalografii, czyli nieinwazyjnej metodzie diagnostycznej służącej do badania czynności mózgu. Gość Trójki łumaczył, że używając EEG jesteśmy w stanie znacznie przyspieszyć proces uczenia się mózgu.
Już teraz w Światowym Centrum Słuchu są rozwijane dwa projekty, które wykorzystują EEG. Jeden z nich służy leczeniu dzieci z dysleksją. Badany zostaje "sprzężony” z telewizorem, do głowy ma przypiętych kilka elektrod. – Możemy powiedzieć, czy dzieciak jest skoncentrowany, czy nie. Gdy traci koncentrację, to obraz się ściemnia. Żeby móc dalej oglądać, musi się skoncentrować – wyjaśnia gość Katarzyny Pruchnickiej.
Jedna z amerykańskich firm zabawkarskich produkuje przedmioty, które podobno odczytują konkretne częstotliwości fal mózgowych. – Możemy interpretować różne stany umysłu. Kiedy ktoś jest skoncentrowany, zdenerwowany czy zrelaksowany, nasze odbiorniki to rejestrują – wyjaśniała szefowa marketingu tej firmy w rozmowie z Natalią Grzeszczyk.
Na rynku rekordy popularności bije opaska z uszami kota, które poruszają się zgodnie z naszym aktualnym samopoczuciem. – Jeżeli nasz rozmówca ma na głowie taką opaskę, to łatwo możemy odczytać, czy jest on zainteresowany konwersacją z nami, czy może go zwyczajnie nudzimy – tłumaczyła szefowa marketingu.
Mateusz Rusiniak nie jest przekonany, czy działanie zabawek tego typu faktycznie oparte jest na elektroencefalografii. Jego zdaniem bazują one raczej na napięciu mięśni, mimice, a nie sygnale płynącym bezpośrednio z mózgu.
Audycję przygotowała i prowadziła Katarzyna Pruchnicka.
"Do południa" na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku od 9.00 do 12.00. Zapraszamy.