Żeglarz przyznaje, że wobec sztormu jest bezradny. Tłumaczy, że wówczas ma miejsce tzw. nieuchronność. - Muszę to przeżyć, nie mogę tego wyłączyć, nie mogę wysiąść. Jest to trudne, ale osiągalne – wyjaśnia i dodaje, że gdy nadchodzi sztorm zamyka się w kabinie, przywiązuje i czeka aż sytuacja się uspokoi.
Ocean Spokojny jest tylko z nazwy spokojny. Niejednokrotnie zdarza się, że wiatr i woda cofa łódkę do miejsca, gdzie była kilka dni wcześniej. Wówczas żeglarz musi wykonać tę samą pracę jeszcze raz. – Jest to dosyć trudne. Nie tyle fizycznie, bo do tego można przywyknąć, ale trudne psychicznie, bo człowiek widzi już ten cel, płynie do celu, chce jak najszybciej do niego dotrzeć, a przyroda mówi swoje – wyznaje Koperski.
Żeglarz dodaje, że siła przyrody jest momentami przytłaczająca. – Człowiek nie ma szans z potęgą oceanu, te wielkie fale te grzywy, które się bielą ta wielkość tego wszystkiego troszeczkę przytłacza – przyznaje. – Jednak trzeba być niepokornym i stawiać temu czoła – dodaje.
Wielkim wyzwaniem jest nie tylko ocean, ale też samotność. – Próbuję czytać, słuchać muzyki, ale przede wszystkim wpatruje się w to, co się dzieje na zewnątrz – opowiada żeglarz. - Czasami myślę sobie: gdzie ja właściwie jestem? co ja tu robę? – mówi.
Romuald Koperski płynie sam. Choć przez jakiś czas towarzyszył mu …żółw morski. – Najpierw się ucieszyłem, kiedy go zobaczyłem. Olbrzymi wielki stwór wynurzył głowę i sapnął. Powiedziałem mu dzień dobry, ale potem ten stwór wziął mnie za samicę - opowiada. Co stało się potem? Co przeżywa samotny żeglarz i jak znosi trudy dowiesz się słuchając całej rozmowy z Romualdem Koperskim.
>>>Zamierza przepłynąć Pacyfik na "wersalce"
Odległość, którą zamierza pokonać, czyli odcinek między Japonią i Wybrzeżem Stanów Zjednoczonych to w sumie ponad 6 tysięcy mil morskich, czyli ponad 10 tysięcy kilometrów. Romuald Koperski zamierza przepłynąć dystans w rekordowym czasie i zdobyć tzw. Błękitną Wstęgę Pacyfiku. Chciałb pobić rekord czasowy swoich poprzedników. Ostatni wynosi 130 dni i 1,5 godziny i należy do Francuza.
Wierzymy, że się uda. Dodajmy, Romuald Koperski wielokrotnie dokonywał rzeczy niemożliwych. Także na wodzie. W 1998 roku przepłynął samotnie gumowym pontonem najdłuższą syberyjską rzekę Lena od źródeł w górach bajkalskich do Morza Arktycznego (4.500km).
Swoje wyzwanie, konkretnie każdą przewiosłowaną milę morską Romuald Koperski pragnie połączyć z działalnością dobroczynną. Obecnie prowadzi akcję "Podaruj milę morską". Akcja ma na celu zebranie funduszy na pomoc charytatywną dla polonii syberyjskiej, a przede wszystkim dzieci i młodzieży polskiego pochodzenia zamieszkujących obszary Syberii. Każda darowana przez dobroczyńcę mila morska, zostanie pokonana na wiosłach. Więcej na temat akcji na stronie transpacyfiksolo.pl .
***
Romuald Koperski - podróżnik, przewodnik po Syberii, pionier wypraw samochodowych po rozległych terenach Syberii, pilot samolotowy, pisarz, dziennikarz, fotograf, nurek oraz muzyk pianista.
(mb)