Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Wiktor Janukowycz twierdzi, że nadal jest "szefem państwa" i że to, co uchwalił parlament nie jest dla niego wiążące. Takie doniesienie ukazało się w komunikacie przekazanym rosyjskiej agencji Interfax. W tym samym dokumencie, powołując się na groźby padające pod jego adresem prosi Rosję o zapewnienie mu bezpieczeństwa. Jak informuje Interfax, Kreml już spełnił tę prośbę. Według niepotwierdzonych informacji rosyjskich mediów, Janukowycz przebywa w należącym do Rosji sanatorium w Barwisze pod Moskwą.
Kryzys na Krymie - relacja >>>
- Jakby się do nas zwrócił o pomoc, to też byśmy musieli rozważyć, czy dać mu azyl - mówił w audycji "Z kraju i ze świata" Bogdan Borusewicz. - Mamy takie miejsce w Warszawie, na Mokotowie, gdzie mógłby zamieszkać (areszt śledczy przy ul. Rakowieckiej). Za takie rzeczy, takie miejsce jest odpowiednim hotelem. Później przekazalibyśmy go do Hagi - zaznaczył marszałek Senatu.
Napięta sytuacja panuje na Krymie. W czwartek o świcie nieznani napastnicy wtargnęli na teren gmachów parlamentu i Rady Ministrów w Symferopolu. Na miejscu jest policja, a obywatele są proszeni o niezbliżanie się do miejsca zdarzenia. Po obaleniu Wiktora Janukowycza wielu mieszkańców Krymu protestowało przeciwko nowemu porządkowi na Ukrainie.
Bogdan Borusewicz uważa, że czwartkowa akcja w Symferopolu jest prowokacją. - Ta grupa uzbrojonych ludzi chce sprowokować działania Rosji. Zakładają, że będzie reakcja ukraińska i wtedy pod hasłem "biją naszych", Rosjanie będą musieli reagować. Władimir Putin na pewno się zastanawia czy to się opłaca… To się nie opłaca! To spowodowałoby poważne konsekwencje w tej części Europy. Mógłby wybuchnąć konflikt zbrojny, który przekroczyłby to, co widzieliśmy w byłej Jugosławii - mówił w radiowej Jedynce polityk Platformy Obywatelskiej.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
>>>Zapis całej rozmowy
"Z kraju i ze świata" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku w samo południe.
(aj)