Muszę kończyć, umieram" Grzegorza Sobaszka, to zabawna opowieść o fobiach, błędach językowych, małżeństwie i zbrodni.
Bohaterem jest trzydziestoparoletni Maksymilian, przewrażliwiony na punkcie poprawności językowej i mający problemy z podjęciem jakiejkolwiek decyzji - wpada w panikę nawet kiedy w supermarkecie musi wybrać jeden z siedemnastu rodzajów ketchupu.
Nie ma przyjaciół, wśród sąsiadów na osiedlu strzeżonym Lazur III uchodzi za wariata, a w domowej hierarchii wyżej od niego stoi nawet kot. Od czternastu lat, czyli od chwili ślubu Maksymilian planuje rozstanie z żoną, ale nie wie, jak jej o tym powiedzieć.
Włączać, wsiąść, kontynuować dalej - błędów językowych nienawidzi także autor książki Grzegorz Sobaszka. - Każdy napad lęku, o którym możemy przeczytać w "Musze kończyć, umieram" jest absolutnie przeze mnie przeżyty.
Grzegorz Sobaszka wyznał na antenie jedynki, że od dwudziestu lat jest dumnym posiadaczem nerwicy lękowej. - Mój bohater cierpi na naprawdę najróżniejsze fobie. Fobie są akurat dość łatwe do leczenia, ale zanim się ich nie wyleczy są naprawdę uciążliwe. Na przykład klaustrofobia, siedzimy tutaj w dość ciasnym studiu... - mówił autor, który utożsamia się z dolegliwościami bohatera swojej powieści.
Kolejną książkową propozycją redaktor Mady Mikołajczuk na nadchodzący tydzień jest powieść Małgorzaty Gutowskiej - Adamczyk " Cukiernia pod Amorem"
Zajezierscy to pierwsza część trzytomowej sagi o Gutowie. Autorka opisuje losy kilku pokoleń kobiet w malowniczej scenerii dziewiętnastowiecznych dworków oraz współczesnej prowincji.
Przeplata przeszłość z teraźniejszością, tworząc niepowtarzalną opowieść o silnych kobietach, ich marzeniach i namiętnościach oraz wytrwałym dążeniu do wyznaczonych celów. - Skupiłam się na kobietach ponieważ moje spojrzenie na historię jest bardzo kobiece mówiła w Wieczorze Kulturalnym Małgorzata Gutowska-Adamczyk autorka powieści "Cukiernia pod Amorem"- Stwierdziłam, że cóż ja wiem o mężczyznach - tyle co mogę zaobserwować . Choć jak przyznaje o mężczyznach też próbuje pisać - Próbuję ich usprawiedliwiać nawet wtedy, gdy są łotrami, takich bohaterów też nie brakuje - opowiadała pisarka.
Akcja powieści rozgrywa się w niejakim Gutowie. Tam podczas wykopalisk na rynku archeolodzy dokonują niezwykłego odkrycia. Wzbudza ono zainteresowanie córki właściciela cukierni Pod Amorem. - Gutowo leży na północnym Mazowszu, jest to nieistniejące miasto gdzieś w okolicach Płocka - zdradza Gutowska- Adamczyk i dodaje - to takie trochę było bezczelne z mojej strony nazwać miasto od mojego nazwiska.
Pomysł na to, by powiązaniem wątków była cukiernia wziął się stąd, że matka chrzestna Małgorzaty Gutowskiej była właścicielką cukierni - To ją sportretowałam piszac o Halinie Hryć - opowiadała na antenie Jedynki pisarka.
Przygotowując się do pisania powieści autorka książki musiała przede wszystkim bardzo szeroką zapoznać się z historią, ponieważ opisując życie ludzi w roku 1895 musiała znać szczegóły typu:
jakie sztućce podawało się w szlacheckim dworku polskim, co panna dostawała w posagu, czym jeżdżono, jak się ubierano - To było tak, że ja chciałam za tych ludzi rozwiązywać sprawy. Chcąc je rozwiązywać musiałam się skonfrontować z ich problemami. Tamten świat jest tak rożny od naszego, że to będzie ciekawe dla czytelniczek, ponieważ wyprawkę dostawało się raz na całe życie.
"Cukiernia pod Amorem" Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk zyskała ogromną popularność - wkrótce pojawi się drugi tom powieści.
(mb)