- To były bardzo dobre rozmowy, pozbawione zadęcia. Może dlatego, że na Polsko-Rosyjskim Kongresie Mediów rozmawialiśmy nie tylko o polityce, ale także o kulturze, społeczeństwach, uwarunkowaniach kulturowych i historycznych - ocenia dr Sławomir Dębski z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Jego zdaniem śmiałe, autokrytyczne wystąpienie rosyjskiego ministra kultury Aleksandra Awdiejewa "ustawiło" poziom i atmosferę rozmów.
>>>Pełny tekst rozmowy
- Przebieg paneli pokazał, że w Polsce mało wiemy o Rosji, o tamtejszym pluralizmie mediów. W internecie i w prasie drukowanej działa mnóstwo bardzo różnorodnych światopoglądowo redakcji - tłumaczy Dębski.
Doktor opowiada, jak rosyjscy uczestnicy dyskutowali, pomiędzy sobą ostro i zawzięcie. Podkreśla, że Polacy też nie bali się przyznać do słabości i niedostatków.
Adam Pomorski, szef PEN Clubu narzekał, że brakuje dobrych tłumaczy literatury rosyjskiej. W Polsce jest ich, co najwyżej pięciu, sześciu.
- Powinniśmy także zadbać o to, by młodzi rosyjscy naukowcy i dziennikarze zajmowali się Polską. Teraz jest na to dobry moment, bo wśród rosyjskich elit dochodzi do zmiany pokoleniowej – tłumaczy Dębski. Zwraca uwagę, że choć ze strony rosyjskiej zaproszono "specjalistów od Polski" niemal nikt nie mówił w naszym języku.
Pierwszemu Polsko-Rosyjskiemu Kongresowi Mediów patronowała Jedynka. Kolejny kongres w przyszłym roku, w Rosji.
(lu)