Decyzja: albo operacja usunięcia części jelit i utworzenie stomii, albo ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się zmian chorobowych na jamę brzuszną. Pierwsza wiąże się z pewnymi zmianami w dotychczasowym życiu, druga - z groźbą zgonu.
W Polsce już 40 tys. ludzi żyje ze stomią i prowadzi na tyle normalne życie, że w ich otoczeniu nikt ze współpracowników i sąsiadów najczęściej nawet nie wie, jakiej zostali poddani operacji i co w konsekwencji zmieniło się w ich codziennym funkcjonowaniu.
Pierwsze przetoki jelitowe były stosowane już... w X wieku! - Przełomem były lata 50. XX w., gdy wymyślono skuteczną i prostą technikę. Doskonalimy ją od kilkudziesięciu lat - mówi prof. Marek Szczepkowski, specjalista chirurg, ordynator Klinicznego Oddziału Chirurgii Ogólnej i Kolorektalnej Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Tłumaczy, że dla pacjentów decyzja o takiej operacji jest ciężka psychologicznie: tzw. odbyt brzuszny pozbawia człowieka integralności własnego ciała. Powodzenie leczenia w dużej mierze zależy od akceptacji stomii przez pacjenta.
Wskazania do wykonania stomii to przede wszystkim, w 85 proc. przypadków, nowotwory jelita grubego. Coraz częstsze są także nieswoiste zapalenia jelit i urazy, np. w wypadkach komunikacyjnych.
Rozmawiała Małgorzata Kownacka.
(sk)