Szczególnie w tenisie znane jest zjawisko silnego zaangażowania rodziców w treningi oraz kariery dzieci. Jak mówił w "Lecie z Radiem" ekspert Jerzy Ciszewski, częściowo wynika ono z faktu, że sport ten wymaga dużych nakładów finansowych. - Utrzymanie dobrego juniora to w Polsce około milion złotych rocznie. Ale w pewnej chwili rodzice muszą stanąć z boku. Tak, jak zrobił tata Agnieszki Radwańskiej - powiedział Jerzy Ciszewski.
Cezary Gurjew, dziennikarz sportowy Polskiego Radia wspomina bardzo drastyczne przypadki rodzicielskiej ingerencji. - Ojciec chorwackiej tenisistki Mirjany Lučić słynął z tego, że podobno bił ją obcasem buta po głowie - mówił.
Czesława Langa na pierwszy wyścig kolarski zapisał szwagier. Pawła Nastulę zapisała na judo mama, żeby się tak dużo nie bił z kolegami.
Jan Tomaszewski wspomina z kolei, że jego mama nie pochwalała całodniowego ganiania za piłką. – Cały czas napominała mnie, że z piłki nie wyżyję. Kiedyś stała w kolejce w sklepie i nie przyznała się do mnie, kiedy wpadłem tam brudny, spocony od gry. Powiedziała tylko później, że cud będzie, jak z tego brudasa coś będzie - powiedział Tomaszewski.
A jaka historię ma za sobą Mateusz Kusznierewicz albo Zbigniew Boniek? O tym w materiale Karoliny Rożej. Rozmawiał Roman Czejarek.
ei