Przed rokiem 1961 możliwość przemieszczania się pomiędzy Berlinem Wschodnim i Zachodnim sprawiła, że ludzie masowo zaczęli uciekać. Między 1949 a 1961 rokiem z NRD do RFN przedostały się około trzy miliony osób. - Te liczby stały się bezpośrednią przyczyną, dla której Walter Ulbricht, sowiecki namiestnik w NRD, postanowił wybudować mur - mówi w radiowej Jedynce Bartosz Wieliński.
NRD, 1961 rok. Fot. PAP/DPA
Detlef Girrmann pracował wówczas w organizacji przy Wolnym Uniwersytecie w Berlinie Zachodnim, pomagającej studentom w kwestiach socjalnych. Gdy wybudowano mur, okazało się, że ponad trzystu pięćdziesięciu jego podopiecznych zostało na wschodzie.
Kwestia muru berlińskiego w Radiach Wolności - słuchaj audycji archiwalnych >>>
Według Girrmanna budowa muru była zbrodnią. Właśnie wtedy wokół niego powstała grupa i zaplecze fałszerskie, wspomagające ucieczki z NRD do RFN .- W 1962 roku zaostrzono kontrolę. Przedostanie się z Berlina Wschodniego do Zachodniego stawało się coraz trudniejsze. Grupa Girmanna zdecydowała się na kopanie tuneli - mówi Bartosz Wieliński.
Ale pierwszy tunel pod murem berlińskim został wykopany już pod koniec sierpnia 1961. "Zaczynał się w zachodnioberlińskim Reinickendorfie, a kończył na cmentarzu we wschodnioberlińskiej dzielnicy Pankow. Wejście do tunelu znajdowało się w grobie i było zamaskowane płytą nagrobną. Uciekinierzy udawali żałobników” - pisze w artykule dla "Gazety Wyborczej" gość audycji.
W 1962 roku tunele powstawały już jak grzyby po deszczu. A w nich rozgrywały się dramaty. - Pogranicznicy mieli rozkaz strzelać tak, by za pierwszym razem eliminować wroga. A pod koniec lat 60. za próbę ucieczki karano trzema latami więzienia, za pomoc w ucieczce groziło nawet dwanaście lat - przywołuje fakty gość audycji "Naukowy zawrót głowy". W tropieniu uciekinierów wyspecjalizowane było Stasi (Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego NRD) - zbrodnicza służba, która bezwzględnie inwigilowała niemieckie społeczeństwo.
- Osoby wspierające uciekinierów komunistyczna propaganda nazywała terrorystami. Oskarżano ich, że dążą do wybuchu III wojny światowej. Tunele, które odkrywano, przedstawiono jako dowód na to, że antyfaszystowski mur berliński był potrzebny i niezbędny, aby ochronić przed zalewem szpiegów Zachodu. Mówili wtedy: my wybudowaliśmy mur, a oni zeszli pod ziemię jak szczury - tłumaczy Bartosz Wieliński.
Szczegóły i nieznane dotychczas fakty dotyczące ucieczek pod murem berlińskim, będzie można przeczytać w artykule Bartosza Wielińskiego, w cotygodniowym dodatku Gazety Wyborczej "Ale Historia".
jl