Badania epidemiologiczne rozpoczęto w 2012 roku. Zdrowie przyzębie miało zaledwie ok. 1 procent dotychczas przebadanych, natomiast 16,5 procent z nich miało głębokie kieszonki kwalifikujące do leczenia u specjalisty periodontologa.
- Już w latach 90. wyniki badania periodontologicznego potwierdzały, że mamy do czynienia z chorobą społeczną. Wszystko jest kwestią samoświadomości społeczeństwa i działań odgórnych. Według mnie dużym błędem było zlikwidowanie gabinetów stomatologicznych w szkole, gdzie wykonywane były badania przesiewowe i dosyć szybko można było zdiagnozować choroby wymagające specjalistycznego leczenia - tłumaczył dr Jan Kowalski z Zakładu Chorób Błony Śluzowej i Przyzębia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Z Jedynką zdrowiej na moje.polskieradio.pl >>>
Periodontolog zwracał również uwagę, że Polacy za rzadko chodzą do dentysty. - Nawet jeżeli to robimy, to chodzimy incydentalnie, w momencie kiedy coś się dzieje. Natomiast niezwykle ważna jest regularna kontrola zdrowia jamy ustnej ponieważ często ból jest już sygnałem dosyć późnym – ostrzegał gość "Naukowego zawrotu głowy".
NAUKA - serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
Skutki zaniedbań stanu jamy ustnej mogą być natomiast bardzo poważne. - Jest bardzo szeroki wachlarz powiązań pomiędzy zdrowiej jamy ustnej a zdrowiem ogólnym. Z całą pewnością dotyczy to udaru mózgu, osób, które są zagrożone zawałem serca, osób z cukrzycą i ciężarnych kobiet – mówił specjalista Zakładu Chorób Błony Śluzowej i Przyzębia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Rozmawiała Katarzyna Jankowska.
pg