- Azja i Ameryka Południowa to kontynenty, na których chętnie i często je się owady, np. grillowane koniki polne, czy turkucie w ziołach – wymienia Kucia. – Tylko w kulturze zachodniej utarło się, że mucha w zupie jest czymś obrzydliwym.
Według Moniki Kuci nasz opór przed spożywaniem owadów to kwestia kulturowa i bardzo ciężko go przełamać. – Mamy przekonanie, że jak gdzieś są owady, od razu jest także brud i choroby – tłumaczy Kucia. – Tymczasem w punktu widzenia biologii białko owadzie jest nie tylko przyswajalne, ale także korzystne dla naszego zdrowia.
W Japonii sprzedaje się w puszkach całe osy, ze skrzydłami. Są też kandyzowane koniki polne. W Kambodży zaś na stołach lądują panierowane pająki. – Zwykle owady łączone są z czymś słodkim, np. miodem – opowiada gość Jedynki. – Bo podobnie jak krewetki, bardzo dobrze przyswajają różne smaki. Jeśli więc dodamy chilli, potrawa będzie ostra, jeśli coś słodkiego – będzie jak cukierek. Ich białko jest za to bardzo delikatne, więc można je przyrządzać na tysiąc sposobów.
Dowiedz się więcej o szokujących nierzadko sekretach kuchni świata, słuchając rozmowy z Moniką Kucią w "Lecie z Radiem".
(kd)