Tomasz Schuchardt: moja postać to kij włożony w mrowisko
Środek wojny w Zatoce Perskiej. 3 kwietnia 2004 roku do irackiego miasta Karbala przybywają pielgrzymi celebrujący święto Aszura. Niespodziewanie, w pełnym ludzi mieście, dochodzi do zamachów, które poprzedzają atak na strategiczny City Hall - siedzibę lokalnych władz i policji. Na placu boju pozostaje jedynie, pozbawiona wsparcia, garstka polskich i bułgarskich żołnierzy.
Tajemnice ściśle tajnej operacji odkrywa przed widzami reżyser Krzysztof Łukaszewicz ("Żywie Biełaruś!", "Lincz"). Zaś o kulisach powstawania filmu "Karbala" w radiowej Jedynce porozmawialiśmy z odpowiedzialnym za efekty pirotechniczne Bartłomiejem Stępniakiem oraz charakteryzatorem Tomaszem Matraszkiem.
Goście Jedynki wspólnie przyznali, że najtrudniejsze były sceny kręcone w Jordanii. Nie dlatego, że były bardzo skomplikowane, ale z uwagi na nastawienie lokalnej ludności. - Na początku była ciekawość, która szybko przerodziła się we wrogość. Biały człowiek w mundurze to dla nich wróg, nie jest ważne, że jest to aktor - wyjaśnił Stępniak. Co się wydarzyło na planie w Jordanii?
Film inspirowany jest prawdziwą historią ppłk. Grzegorza Kaliciaka, który dowodził oddziałem polskich i bułgarskich żołnierzy w Karbali. Jako uczestnik tamtych wydarzeń był również konsultantem merytorycznym produkcji. Jak się z nim pracowało? A jak obraz odebrali inni wojskowi? Odpowiedź w nagraniu audycji.