- Krys i Day to jak jing-jang. Krys od imienia Krzysiek – skreśliłem parę literek i został Krys, a Day wziął się od angielskiego słowa Day – dzień. To moja druga strona. Jedna jest jaśniejsza a druga ciemniejsza – tak by była równowaga. Tak to powstało – mówił Krys Daj w Jedynce.
- Na koncertach jest szał a w życiu codziennym jestem bardziej spokojny. Bycie spokojny i w ogóle spokój jest mi potrzebny do tworzenia. Potrzebuję dużo ciszy i wyłączyć się ze wszelkich spraw, by tworzyć muzykę i teksty czy zastanowić się nad koncepcją utworu – dodał młody muzyk.
- Gdy pracuję albo jest totalny spokój albo po prostu nie wiadomo kiedy przyjdzie nagle jakiś pomysł i wtedy wyciągam długopis, kartkę i zaczynam coś zapisywać. Najlepiej tworzy mi się na polskiej wsi, z której pochodzi moja mama – mam tam absolutny spokój – mówił.
- Napisałem słowa do utworu promocyjnego krążka "Nie zatrzymasz jej”. Wszystkie utwory powstają we współpracy ze wspaniałymi ludźmi. Jeśli chodzi o polską płytę i koncerty – one będą jedynie po polsku. Miałem już kilka koncertów radiowych. Dostałem już pierwsze zaproszenia na występy w różnych częściach Polski. Już się na to przygotowujemy. Potem będą koncerty plenerowe i one będą w Polsce w języku polskim. W Polsce koncertowałem też w języku angielskim.
Krys Day urodził się w Szczecinie, a potem od 3 roku życia mieszkał w Berlinie. Koncertował już m.in. przed Dodą i Anitą Lipnicką a aktualnie wydał debiutancką płytę, którą promuje kawałek "Nie zatrzymasz jej".
sm