Na początku rozmowy z Joanną Sławińską Jerzy Radziwiłowicz wyznał, że dobrze czuje się w skórze psychoterapeuty. - To jest taki człowiek zaufania, a to jest zawsze przyjemna funkcja. Z drugiej strony, gdy patrzę, jak koledzy grają, jak przeżywają tragedie, drą szaty i płaczą na tej kanapie, a ja ze spokojem próbuję rozwiązać ich problemy, to czuję pewną zazdrość. Bo oni mogą sobie pograć, a ja tylko kombinuję, co im mogę powiedzieć - żartował.
Zaraz potem, już całkiem poważnie, dodał jednak, że to również wymaga od niego aktorskiego wysiłku. - Wobec takich problemów, z jakimi przychodzą pacjenci, trzeba stworzyć dla nich partnera i zarazem pewną równowagę dla widza - podkreślał.
Jerzy Radziwiłowicz wyznał, że sam nie miałby problemu z wizytą u psychoterapeuty. - Wyobrażam to sobie, natomiast nigdy tam nie byłem i nie mam takiej potrzeby. Być może na tyle sobie radzę sam ze swoimi problemami, że nic mnie nie ciągnie do szukania pomocy u zawodowca - mówił.
Posłuchaj całej rozmowy Joanny Sławińskiej z Jerzym Radziwiłowiczem.
pg