Od 1 stycznia 2014 roku weszły zmiany w komunikacji między sądami i prokuratorami a petentami. Polska Grupa Pocztowa, która wygrała przetarg na dostarczanie przesyłek z sądów powszechnych oraz prokuratur, ucieka się do nowatorskich i nieco zaskakujących metod. Przesyłki będziemy mogli bowiem odbierać m.in. w kwiaciarni, czy kiosku.
- Mamy w tym momencie uwolniony rynek pocztowy, na którym różne podmioty mogą działać. To, że jeden działa poprzez sieć placówek własnych, a jeden przez sieć placówek, które są jego agentami w terenie, nie może powodować, że Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych będzie podchodził do nich inaczej. Z jednej strony nie będzie dyskryminował faktu, że to nie ktoś, kto nazywa się Poczta Polska, ale z drugiej strony będzie stawiał te same wymagania - wyjaśnił Wojciech Wiewiórowski .
Gość "Sygnałów dnia" dodał, że nie ma różnicy między panią z poczty, a panią z kwiaciarni. - Obie te osoby mają często w ręku dokumenty wrażliwe dla nas, są częścią społeczności lokalnej. Natomiast ta osoba jest oczywiście poddana pewnej tajemnicy zawodowej, jaka wynika z tego, jaką funkcję zawodową sprawuje - podkreślił ekspert.
>>>Zapis całej rozmowy
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dodał, że jesteśmy po prostu przyzwyczajeni do tego, że urzędnik pocztowy to "urzędnik". - To nie do końca prawda. Tak naprawdę są to pewnego rodzaju stereotypy, które wynieśliśmy sprzed wielu lat, kiedy urzędnik pocztowy występował zawsze w mundurze i już sam fakt tego powodował, że traktowaliśmy go jako urzędnika, jako funkcjonariusza. W tym momencie kwiaciarnię, czy kiosk również trzeba traktować jako przedsiębiorstwo pocztowe - zaznaczył Wiewiórowski.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
mr