Sytuacja na Ukrainie coraz bardziej napięta. Uczestnicy Euromajdanu chcą zawieszenia rozmów z władzą. Taką uchwałę przyjęto w nocy na kijowskim placu Niepodległości. Przywódcy opozycji zapowiadają jednak, że negocjacje będą kontynuowane. W próbę uspokojenia sytuacji w Kijowie włącza się Unia Europejska. Do Kijowa leci w piątek komisarz do spraw rozszerzenia Stefan Fuele, który spotka się z przedstawicielami władz i opozycji.
W stolicy Ukrainy wciąż dochodzi do starć demonstrantów z milicją. W środę w zamieszkach zginęło pięciu zwolenników opozycji. Po tych doniesieniach zachodni politycy zaczęli debatować nad tym, jak nie dopuścić do kolejnego rozlewu krwi w Kijowie. Agnieszka Romaszewska-Guzy mówiła w "Sygnałach dnia", że Unia Europejska powinna nałożyć sankcje na Ukrainę. Dziennikarka Biełsatu uważa, że muszą one dotknąć m.in. biznesmenów, którzy wspierają Wiktora Janukowycza. - Przedmiotem działań muszą być interesy powiązanych z rządem oligarchów, bo bez tego, to tak naprawdę będą dziecinne zabawki - podkreśliła Romaszewska-Guzy.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Zwolennikiem nałożenia kar na władze w Kijowie jest także Jerzy Haszczyński. - Sankcje poważne powinny być. Bez takiego ostrego narzędzia trudno sobie wyobrazić, żeby Unia Europejska odgrywała jakąkolwiek rolę w sprawie Ukrainy - zaznaczył dziennikarz "Rzeczpospolitej". Zdaniem gościa radiowej Jedynki sankcjami nie powinien zostać objęty Wiktor Janukowycz. - Jeżeli kary miałyby dotyczyć prezydenta Ukrainy, to trudno byłoby z nim podejmować jakiekolwiek negocjacje - tłumaczył.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(aj)
>>>Zapis całej rozmowy