Jedynka
Andrzej Gralewski
02.03.2014
Saryusz-Wolski: dyplomatyczny żargon nie robi wrażenia na Putinie
Eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski przekonuje w radiowej Jedynce, że za dyplomatycznymi deklaracjami powinny pójść konkretne działania wobec Rosji, która grozi wysłaniem wojsk na Ukrainę.
Jacek Saryusz-WolskiWojciech Kusiński/PR
Galeria
Posłuchaj
-
Jacek Saryusz-Wolski o możliwych działaniach wobec Rosji (Więcej świata/Jedynka)
Czytaj także
Jacek Saryusz-Wolski przyznaje, że słowa szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton i innych przedstawicieli Unii o "bardzo głębokim zaniepokojeniu Unii Europejskiej sytuacją na Ukrainie" to dyplomatyczny żargon, który nie robi wrażenia na prezydencie Putinie. Europoseł przekonuje, że można jednak zrobić parę posunięć, pokazujących Rosji, że nie może robić co tylko chce.
- Unia może zagrozić Rosji sankcjami, od ekonomicznych po spersonalizowane sankcje wobec osób, które scenariusz siłowy realizują - mówił w specjalnym wydaniu magazynu Więcej świata.
Saryusz-Wolski uważa też, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, jako sygnatariusze porozumień budapeszteńskich, gwarantujących Ukrainie integralność terytorialną, powinny wysłać swoje floty w pobliże granic Rosji. - To jest na pewno ten język, który Putin lepiej rozumie niż słowa zaniepokojenia - podkreśla polityk.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Rozmawiał Jarosław Kociszewski.
(ag)