Czy depozyty klientów kas spółdzielczych SKOK są bezpieczne? Czy działania polityczne nie pogłębią braku zaufania i nie wzbudzą paniki? Poseł PO Marcin Święcicki, szef specjalnej podkomisji sejmowej ds. zbadania sprawy SKOK podkreślił w Jedynce, że depozyty tych kas są objęte od paru lat gwarancją Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Przypomniał, że jeśli chodzi o te kasy, które zbankrutowały, to wszyscy ich klienci otrzymali depozyty do wysokości 100 tysięcy euro (były to SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota w zeszłym roku, red.). Poseł przyznał, że jest 800 osób, które miały wkłady powyżej 100 tysięcy euro, nie wiadomo jeszcze jakie będzie w ich przypadku rozstrzygnięcie.
Gość Jedynki dodał, że fundusz gwarancyjny był gromadzony przez 20 lat przez banki, również zagraniczne. Nie zgodził się przy tym, że mamy do czynienia z ”atakiem lobby bankowego na lobby spółdzielcze, kas dla bogatych na kasy dla biednych”. Poseł powiedział, że właśnie wprowadzenie kas pod nadzór Komisji Nadzoru Finansowego i w ramy Bankowego Funduszu Gwarancyjnego pozwoliło wypłacić depozyty znacznej wartości klientom SKOK.
Gość Jedynki mówił, że do niedawna były czynne 52 lub 53 kasy, dwie okazały się niewypłacalne (wspomniane już Wspólnota i Wołomin). - Oprócz tego dwie kasy zostały uratowane częściowo przez BFG, a częściowo przez banki, które je przejęły, ludzie nie stracili tam niczego. Jest 40 postępowań naprawczych, ale to nie znaczy, że te SKOK są zagrożone, tylko że muszą doprowadzić wskaźniki bezpieczeństwa do właściwego poziomu, przeprowadzić inne działania zabezpieczające wkłady (finansowe). Nie znaczy to jednak, że do akcji będzie musiał wkroczyć Bankowy Fundusz Gwarancyjny - powiedział Marcin Święcicki. Dodał, że być może jeszcze w pojedynczych przypadkach fundusz będzie musiał podjąć działania.
KNF informuje też o postępowaniach, których celem jest ustanowienie zarządców komisarycznych. Jak mówił poseł, oznacza to, że osoba kierująca kasą nie miała odpowiednich kwalifikacji, a nawet doprowadziła kasę do trudnej sytuacji finansowej – to jest miała długotrwale negatywny wynik, naruszała systematycznie przepisy lub np. nie realizowała postępowania naprawczego. Jednak, jak podkreślił poseł, to wszystko są środki naprawcze i obecnie trwa etap naprawy sytuacji, nie budowania piramidy.
- Niewykluczone, że jeszcze kilka SKOK będzie potrzebowało pomocy - dodał przy tym gość Jedynki.
Jak wygląda kwestia zarzutów wobec senatora Grzegorza Biereckiego? - Podkomisja będzie tę sprawę badać - mówił poseł Platformy Obywatelskiej. Zaznaczył, że jest podejrzenie konfliktu interesów i to będzie sprawdzane.
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe stały się jednym z głównych tematów politycznego sporu. PO wskazuje na patologie w kasach, wykazane w raportach Komisji Nadzoru Finansowego. PiS uważa, że temat jest instrumentalnie wykorzystywany w kampanii wyborczej. To m.in. efekt publikacji prasowych na ten temat. W ubiegłym tygodniu najpierw "Wprost", a potem "Gazeta Wyborcza" napisały, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem".
Według "Wprost" i "GW", z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów, i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej.
Grzegorz Bierecki zaprzecza tym zarzutom. Stwierdził, że przeciw niemu jest prowadzona "brudna kampania wyborcza".
***
Tytuł audycji: Z kraju i ze świata
Prowadziła: Zuzanna Dąbrowska
Gość: Marcin Święcicki, szef specjalnej podkomisji sejmowej ds. SKOK-ów
Data emisji: 30.03.2015
Godzina emisji: 12.37
PAP/agkm/ag
>>>Zapis całej rozmowy