W ocenie Jacka Saryusza-Wolskiego ostatnie porozumienie ministrów finansów Unii daje Grecji szansę na wyjście z kryzysu. UE umorzyła przeszło 50 procent długów prywatnych i daje drugą transzę pomocy: po poprzednim zastrzyku 110 mld euro, teraz 130 mld euro. Eurodeputowany oceniał w "Sygnałach dnia", że jeżeli Grecja dostosuje się do polityki zaciskania pasa, to jest szansa, żeby grecką gospodarkę uratować. Zaznaczył, że nawet gdyby Grecja wyszła czy została usunięta ze strefy euro – to będzie europejski problem.
Eurodeputowany powiedział, że problem Grecji to kwestia nie tylko finansowa i księgowa, ale geopolityczna. Z kryzysem w Grecji wiąże się szereg innych zagrożeń: na przykład osłabienie południowowschodniej flanki UE, bezpieczeństwo tranzytu ropy z obszaru kaspijskiego. – To jest istotny, żywotny interes UE, żeby nie dopuścić do destabilizacji Grecji – ocenił eurodeputowany.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Gość "Sygnałów dnia" dodał, że Polacy mogą pomyśleć o tej sytuacji jako o teście solidarności europejskiej. Przypomniał, że Polsce też darowano 50 procent długów, choć nie chce zrównywać obu sytuacji, bo uważa, że polskie długi były niezawinione – zaciągnął je niedemokratyczny rząd PRL.
Jacek Saryusz-Wolski ocenił, że gdyby wypchnięcie Grecji z Unii było rozwiązaniem problemu, dawno by się dokonało. Unia Europejska, jak mówi, jest teraz połączonym organizmem, trzeba powstrzymać rozlewanie się kryzysu na inne kraje. Wspólnota musi wziąć na siebie odpowiedzialność i narzucić ostre zasady i rygory dyscypliny budżetowej, choćby takie, jakie Polska wprowadziła sama w swojej konstytucji – zaznaczył gość "Sygnałów dnia".
agkm