Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w Sygnałach dnia, że warto zbadać, czy te wątpliwości dotyczące katastrofy smoleńskiej to przejaw "polskiego szaleństwa, czy cudzej inspiracji".
- Agata Nowakowska z "Gazety Wyborczej” uważa, że coraz bardziej zasadne wydaje się pytanie o to czy nie jesteśmy rozgrywani. - Powinniśmy się zastanowić nad tym, czy ktoś wrzucając zdjęcia do internetu, czy dokonując jakiś przecieków, tak naprawdę nie rozgrywa nas, nie skłóca, ale też nie ośmiesza na arenie międzynarodowej - dodała.
Wiktor Świetlik z "Uważam Rze” powiedział, że dopuszczenie możliwości zamachu w ( Smoleńsku – red.) nie oznacza, że ktoś jest wariatem, tylko że dopuszcza pewnego rodzaju interpretacje.
- Miło mi, że dużo sił w Polsce zauważa, że katastrofa smoleńska może być rozgrywana politycznie zarówno przez rozmaite siły polityczne, które toczą między sobą gry w ośrodku władzy w Rosji, a także przez rozmaite siły w Polsce. Trudno, żeby tego rodzaju sytuacja budząca tyle niejasności nie była w ten sposób rozgrywana. Mogło to się dziać od początku - zauważył.
Agata Nowakowska uważa, że Grzegorz Hajdarowicz spotykając się z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem chciał się trochę zaasekurować. - To jakieś wariactwo o 1.30 już nie ma szans na wycofanie materiału, więc nie bardzo rozumiem, że pan Hajdarowicz chciał zasygnalizować, że on nie chce uderzać w rząd - powiedziała.
Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował na Twitterze, że spotkał się o 1.30 w noc poprzedzającą publikację "Rz" o trotylu w tupolewie z wydawcą gazety Grzegorzem Hajdarowiczem.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
to
>>>Przeczytaj zapis rozmowy