Polska nie podpisała Międzynarodowego Regulaminu Telekomunikacyjnego (ITR). Podczas konferencji WCIT-12 w Dubaju nasza delegacja, na czele z Michałem Bonim, nie zgodziła się na zapisy, które - jej zdaniem - mogą otwierać furtkę do ograniczania wolności słowa w internecie. Michał Boni mówił w Jedynce, że, nie podpisując ITR, nic nie tracimy, ponieważ mamy swoje regulacje telekomunikacyjne.
Według ministra kompromis w Dubaju był bardzo blisko, a o braku podpisu zdecydowały poprawki, które próbowały przeforsować niektóre z krajów. - Przedstawiciele różnych państw wprowadzali zmiany, wypaczając i zaburzając jasność zapisów. Dlatego uznaliśmy w ostatnim momencie, że nie możemy sygnować tego dokumentu. Będziemy mu się jeszcze przyglądać - podkreślił.
- W niektórych krajach arabskich jest obawa przed tym, co się stało podczas wiosny arabskiej w ubiegłym roku, kiedy tak naprawdę internet stał się środkiem mobilizującym ludzi do pewnej postawy. Myślę, że stąd biorą się chęci, by ograniczać ruch, tzn. nie dopuszczać pewnych treści - mówił w Jedynce Michał Boni.
Dyskusja na temat zmian w ITR trwała w Dubaju od 3 grudnia. Mimo odmowy podpisania dokumentów Polska będzie nadal uczestniczyć w pracach Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU - agenda ONZ powołana w celu regulacji światowego rynku telekomunikacyjnego), który zorganizował konferencję w Dubaju.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
>>>Zapis całej rozmowy do przeczytania