Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Artur Jaryczewski 14.01.2013

Jak omijają kolejki do rodzinnych? Jeżdżą na SOR

- Korzystanie ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, to jest ostateczność - mówiła w radiowej Jedynce Beata Małecka-Libera, sejmowa komisja zdrowia.
SORSORLowdown/ Wikimedia Commons
Posłuchaj
  • Beata Małecka-Libera w radiowej Jedynce

Nawet pięć godzin trzeba czekać na przyjęcie w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. Ten niechlubny wynik to zdaniem Beata Małecka-Libera bardzo często wina samych pacjentów, którzy zamiast do lekarza rodzinnego czy poradni przychodzą do szpitala bez żadnych badań czy skierowania. - W tej chwili do SOR-ów trafiają wszyscy nawet ci, którzy potrzebują tylko i wyłącznie przysłowiowego L-4 albo potrzebują zrobić badanie dodatkowe, na które długo musieliby czekać w przychodni - podkreśliła posłanka PO.

Członkini sejmowej komisji zdrowia przypomniała, że SOR-y były powoływana po to, aby ratować stany zagrożenia życia. - Korzystania ze szpitalnego oddziału ratunkowego, to jest ostateczność . To są oddziały, które niestety wymagają dużych nakładów finansowych - zaznaczyła Małecka-Libera.

Parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej podkreśliła, że pacjent powinien przede wszystkim szukać pomocy u lekarza rodzinnego. Natomiast wieczorem, kiedy przychodnie są zamknięte - Małecka-Libera radzi udać się do szpitali, gdzie pacjent może uzyskać pomoc w ramach nocnych dyżurów.

Rozmawiał Paweł Wojewódka.

>>>Zapis całej rozmowy do przeczytania