Przed II wojną światową w Polsce żyło 3 mln Żydów. Teraz, według ostatniego spisu powszechnego jest ich ok. 8 tysięcy.
Zdaniem Piotra Pazińskiego w Polsce są jeszcze setki osób, które odkrywają swoje żydowskie korzenie. – Nie wszyscy zginęli. Ludzie ukrywali się dzięki polskim sprawiedliwym wychodząc z wojny pod zmienionymi nazwiskami, albo starali się zapomnieć przeszłość związaną z traumą – powiedział Paziński.
Jego zdaniem swoje zrobił też PRL. – To przede wszystkim historia żydowskiej emigracji – powiedział Paziński. Przypomniał jej pierwszą falę do roku 1949. – Duża część wyjechała, bo nie chciała żyć w państwie komunistycznym. Wielu nie chciało mieszkać na cmentarzu. Wyjazd umożliwiło im też powstanie państwa Izrael – powiedział Paziński.
Jego zdaniem o swoich żydowskich korzeniach ludzie często dowiadują się np. od dziadka przed śmiercią, który ocalał z getta. – Bywa, że ktoś rekonstruuje historię rodziny, która zupełnie się nie zgadza. Są też dzieci Holocaustu przekazane do polskich rodzin w czasie wojny – powiedział Paziński.
Przyznał, że zna wiele takich osób i ich historii. A najbardziej przejmujące są te, w których ludzie ze strachu chcą zatrzeć przeszłość. Żeby cała ich żydowska historia poszła w niepamięć wraz ze śmiercią.
Posłuchaj rozmowy Pawła Wojewódki z Piotrem Pazińskim
tj