Jednym z ulubionych miejsc letniego wypoczynku warszawiaków był i nadal jest Kazimierz Dolny. Niewielkie miasteczko "odkrył" malarz, profesor Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie – Tadeusz Pruszkowski.
Pamiątką po tamtych czasach są malownicze wille, które do dziś zdobią poprzecinany lessowymi wąwozami krajobraz Kazimierza.
Panorama Kazimierza Dolnego przed wojną. Fot. NAC
5. Do Zakopanego tylko Luxtorpedą
Kazimierz został odkryty przez Pruszkowskiego, Zakopane – przez Tytusa Chałubińskiego. Ten niezwykle popularny kurort jeszcze przed odrodzeniem polskiej państwowości był ulubionym miejscem polskiej bohemy artystycznej z Witkacym na czele.
- Zakopane było miejscem fermentu artystycznego. Spędzano czas głównie w kawiarniach, w tym tych najsłynniejszych – u Trzaski i Karpowicza – wyjaśniała Maja Łozińska w audycji Katarzyny Hagmajer-Kwiatek z cyklu "Kulturalny Wieczór z Jedynką".
19:09 kurorty ii rzeczpospolitej.mp3 Latem Luxtorpedą, zimą - pociągiem narciarskim - o przedwojennym sposobie wypoczywania opowiadają Jan i Maja Łozińscy w audycji Katarzyny Hagmajer-Kwiatek. (PR, 9.02.2011)
To w sezonie letnim, bo w zimą Zakopane przekształcało się w centrum polskich sportów zimowych. W latach 30. powstały kolejki na Kasprowy Wierch i Gubałówkę, a wizytówką Zakopanego stała się Wielka Krokiew. To wówczas rozpoczął się prawdziwy rozkwit kurortu. Duża w tym zasługa specjalnego pociągu, Luxtorpedy, który pokonywał linię Zakopane-Kraków w zaledwie nieco ponad dwie godziny.
- Zakopane było znacznie bardziej kameralnym letniskiem. Obecnie w ciągu roku odwiedza je około 2 mln ludzi, w latach 30. było to 60 tys. – mówił Jan Łoziński.
Swoistym fenomenem Zakopanego, nieco już zapomnianym, były kluby brydżowe. Jak głosi legenda, to właśnie ta gra doprowadziła do tego, że na kurort obraził się sam Jan Kiepura. Słynny śpiewak miał dosiąść się do jednego z brydżowych stolików, a pozostali gracze, zaaferowani rozgrywką, nie poświęcili mu dostatecznie dużej uwagi. Obrażony gwiazdor postanowił ponoć poszukać innego miejsca do wypoczynku…
Przedwojenna panorama Zakopanego. Fot. NAC
6. Krynica – kurort Kiepury
W dwudziestoleciu międzywojennym Zakopanemu zaczęła wyrastać poważna konkurencja. Krynica Zdrój, bo o tej miejscowości mowa, znana była z dobroczynnych właściwości występujących tam wód już na początku XX wieku. Jednak prawdziwy rozwój Krynicy nastąpił dopiero w latach 30. i wiązał się bezpośrednio z postacią Jana Kiepury. Ten światowej sławy śpiewak zainwestował dużo czasu i pieniędzy, by podnieść Krynicę do rangi europejskiego kurortu, w którym wypoczywały koronowane głowy.
- W 1932 roku podjął się budowy istniejącego do dzisiaj hotelu "Patria". Przed wojną był on najelegantszym i najbardziej luksusowym hotelem w Polsce. Miał windy i centralne ogrzewanie. W każdym pokoju było radio i dzwonek do przywoływania obsługi – wyjaśniali goście audycji.
Władysław Kiepura (młodszy brat Jana) w towarzystwie Igo Syma i Hanki Ordonówny na tarasie hotelu "Patria". Fot. NAC
7. Truskawiec – uzdrowisko na medal
Truskawiec był dla lwowian tym, czym dla krakusów było Zakopane, a dla warszawiaków – Kazimierz. Miasteczko położone nieopodal Lwowa słynęło ze znakomitych wód siarczano-solankowych. Truskawiec otrzymał nawet laur dla najlepszego polskiego uzdrowiska.
Kurort był popularnym miejscem wypoczynku elit politycznych i kulturalnych kraju. Wypoczywali tu m.in. Wincenty Witos i Julian Tuwim. Truskawiec był też świadkiem jednego z najsłynniejszych mordów politycznych II RP. Przebywający na urlopie poseł Tadeusz Hołówko został tu zamordowany przez ukraińskich nacjonalistów, którzy uważali pojednawcze działania polityka za niebezpieczeństwo dla idei odrodzenia niepodległej Ukrainy.
Kąpielisko zdrojowiska w Truskawcu. Fot. NAC
8. Worochta – kolebka skoków narciarskich
Położona na obecnej Ukrainie Worochta i znajdujące się nieopodal Jaremcze kusiły nie tylko urokiem huculskiej kultury.
- To były tańsze miejsca wypoczynku. Jeździli tam mniej zamożni ludzie m.in. z Warszawy i Łodzi. Były popularne wśród Żydów – wyjaśniała Maja Łozińska. - W latach 30. wielu przedstawicieli inteligencji, poeci i artyści, mieli dość tłocznego Zakopanego. Worochta i Jaremcze stały się alternatywą.
Kurorty były popularne również zimą. Uprawiano tu sporty zimowe. To w Worochcie powstała – trzy lata przed Wielką Krokwią – pierwsza w Polsce skocznia narciarska.
Narciarze w Worochcie w 1937 roku. Fot. NAC
9. Druskienniki – ulubione miejsce Piłsudskiego
Słynący z dobroczynnego wpływu tutejszych wód na ludzki organizm kurort nad Niemnem już na początku XIX wieku był popularnym uzdrowiskiem odwiedzanym przez Polaków i Litwinów. Jego prawdziwy rozwój przypadł jednak dopiero na czasy dwudziestolecia międzywojennego, a to w dużej mierze dzięki Józefowi Piłsudskiemu, który przyjeżdżał tu na letni wypoczynek co roku, nieprzerwanie od 1924.
Nie wiadomo, czy do Druskiennik Piłsudski wracał ze względu na walory lecznicze tutejszych wód, czy ze względu na mieszkającą tu młodą lekarkę Eugenię Lewicką. Marszałka i młodą kobietę połączyła zażyłość, o której charakterze plotkowała cała Polska. Dzięki wsparciu Piłsudskiego Lewicka zbudowała w Druskiennikach "Zakład Leczniczego Stosowania Słońca, Powietrza i Ruchu".
Józef Piłsudski wypoczywa na trawie nad brzegiem Niemna. Fot. NAC
10. Zaleszczyki, czyli na końcu Rzeczpospolitej
W 1933 roku Piłsudski zdradził Druskienniki na rzecz położonych na dzisiejszej Ukrainie Zaleszczyk – to tutaj postanowił spędzić wakacje.
Ulokowany w zakolu Dniestru, osłonięty od wschodu kurort mógł poszczycić się najbardziej zbliżonym do śródziemnomorskiego klimatem, o czym świadczyły rosnące tu winorośle i plany założenia gajów cytrusowych. Miejsce słynęło z letniego winobrania i znakomitych plaż.
W polskiej mitologii narodowej Zaleszczyki utrwaliły się jako miejsce, w którym Wódz Naczelny wraz z rządem przekroczyli granicę państwa po napaści Niemiec i ZSRR na Polskę. To nieprawda: polscy decydenci przekroczyli granicę w Kutach. Przez Zaleszczyki uciekał z kolei Melchior Wańkowicz, który w reportażu "Droga do Urzędowa" opisywał trwający jeszcze we wrześniu 1939 roku sezon turystyczny:
"W Zaleszczykach od wybuchu wojny zostało wielu gości i teraz tłumy ich powyłaziły z dziur – panowie w białych spodniach, panie w sukniach plażowych. Słońce w nagrzanej kotlince zaleszczyckiej prażyło silnie, kurort zdawał się mienić pełnią sezonu, sklepy były otwarte – któż by powiedział, że tam gdzieś broni się Warszawa, Modlin, Hel, że pod Tomaszowem, pod Chełmem, od Kocka po Brześć, w lasach Zamojszczyzny, na Podkarpaciu, trwają uporczywe walki".
Leżaki nad Dniestrem w Zaleszczykach. Fot. NAC
Bartłomiej Makowski/PolskieRadio24.pl