Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Michał Czyżewski 14.01.2024

Katastrofa promu Jan Heweliusz. Śmierć w lodowatych falach Bałtyku

14 stycznia 1993 roku u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia zatonął statek MF Jan Heweliusz. Ze znajdujących się na pokładzie 64 obywateli Polski, Austrii, Węgier, Szwecji, Czech i Norwegii zginęło 55 osób, w tym dwoje dzieci. Szesnastu ciał nigdy nie odnaleziono. To jedna z największych tragedii w dziejach polskiej żeglugi handlowej.

MF Jan Heweliusz wypłynął w rejs ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad w nocy z 13 na 14 stycznia 1993 roku. Panowały wówczas ekstremalne warunki atmosferyczne - sztorm o sile 12 stopni w skali Beauforta miał moc huraganu, wiatr osiągał w porywach prędkość 160 km/h, a wysokość fal sięgała pięciu metrów.

- O godzinie 4.35 kapitan powiadomił nas, że statek ma 30 stopni przechyłu i nastąpił raptowny podmuch wiatru, 10 minut później statek miał już 70 procent przechyłu. Ogłoszono alarm szalupowy i załoga opuściła statek - relacjonował bezpośrednio po katastrofie kapitan Arkadiusz Janusz, główny nawigator spółki Euroafrica, armatora promu.

- Około 5.00 odebraliśmy sygnały alarmowe. Pierwsza jednostka ruszyła na ratunek o 5.15. - informował kierownik niemieckiego centrum ratownictwa morskiego doktor Berent Anders. Udało się uratować 9 osób, później nie odnaleziono już nikogo żywego. Zginęło 55 osób: 35 pasażerów i 20 członków załogi. Odnaleziono 39 ciał.


Posłuchaj
10:50 katastrofa promu jan heweliusz___21639_tr_4-4_980ce65a[00].mp3 - Wiatr się zrobił sztormowy, był kłopot z manewrowaniem. Przechył promu o 70 stopni zmusił załogę do ewakuacji – mówił kpt. Antoni Janusz. - Na ratunek ruszyły jednostki morski z Estonii i nasze, także helikoptery z Niemiec. Na razie nie wiadomo, ile osób zostało uratowanych. (PR, 14.01.1993)

 

"W Polsce nie było uczciwego procesu"

Izby Morskie: szczecińska, gdyńska i odwoławcza w Gdyni przez sześć lat zajmowały się badaniem przyczyn wypadku. Ostatecznie Odwoławcza Izba Morska w Gdańsku uznała, że prom nie nadawał się do żeglugi, a odpowiedzialnym za to był jego szczeciński armator, spółka Euroafrica i właściciel statku, który dopuścił go do eksploatacji wiedząc o jego wadach konstrukcyjnych. Współwinnym tragedii uznano także Polski Rejestr Statków i Urząd Morski w Szczecinie oraz zmarłego w katastrofie dowódcę jednostki, który zdecydował się wyjść w morze mimo ekstremalnych warunków pogodowych.

Wdowy po marynarzach zaskarżyły orzeczenie Izby do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ten zaś w 2005 roku przyznał odszkodowania po 4600 euro za straty moralne jedenaściorgu krewnym i członkom rodzin ofiar katastrofy. Według Trybunału, Izby Morskie w Szczecinie i Gdyni nie rozpatrzyły sprawy zatonięcia promu w sposób bezstronny. Zdaniem Trybunału pogwałcona została jedna z zasad Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (ten sam sędzia prowadził postępowanie śledcze, a następnie orzekał jako przewodniczący składu).

Wrak MF Jan Heweliusz leży na dnie Bałtyku na głębokości 27 metrów. Mimo sprzeciwu rodzin ofiar katastrofy, do wnętrza wraku są organizowane podwodne wyprawy. W 2008 roku podczas eksploracji Heweliusza zginął polski nurek.


Posłuchaj
01:53 7 dni w k1_ tragedia heweliusza - zatonięcie polskiego promu___pr i 30898_tr_0-0_980d341c[00].mp3 - Wśród pasażerów większość to byli kierowcy, którzy siedzieli lub spali w kabinach swoich samochodów. Nie mieli doświadczenia w takich sytuacjach - mówił jeden z dziewięciu uratowanych marynarzy. (PR, styczeń 1993)

 

"Tym, którzy nie powrócili z morza"

13 stycznia 2013 roku, w przededniu 20. rocznicy zatonięcia promu "Jan Heweliusz", odsłonięto w Szczecinie na Cmentarzu Centralnym pomnik upamiętniający ofiary katastrofy. Stanął na obok monumentu dedykowanego "Tym, którzy nie powrócili z morza".

Pomnik przedstawia podwójny poler, element na statku, który służy do obkładania lin cumowniczych lub holu, wyłaniający się z kamiennego postumentu. Przypomina on rzymską "XX", nawiązania do 20. rocznicy katastrofy, a także połączone ze sobą krzyże. Autorami projektu są Sebastian Piechocki i Marcin Wawrzaszek.

Złożone 14 stycznia 2021 roku kwiaty i znicze na szczecińskim pomniku ofiar katastrofy promu Jan Heweliusz Złożone 14 stycznia 2021 roku kwiaty i znicze na szczecińskim pomniku ofiar katastrofy promu Jan Heweliusz

W uroczystościach na cmentarzu wzięły udział m.in. rodziny i bliscy ofiar katastrofy, rozpoczął je "Apel pamięci". Ceremonia odprawiona została przy udziale Kompanii Honorowej Akademii Morskiej w Szczecinie, z towarzyszeniem pocztów sztandarowych Euroafrica Linie Żeglugowe, Polskiej Żeglugi Morskiej, Stowarzyszenia Starszych Mechaników Morskich, Akademii Morskiej.
Po południu w szczecińskiej katedrze odprawiona zostałą msza w intencji ofiar katastrofy, a po niej odbył się koncert z udziałem Grzegorza Turnaua.

14 stycznia 2013 roku w Świnoujściu sygnałem "Słuchajcie wszyscy" rozpoczęły się uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej 20. rocznicę zatonięcia promu. Punktualnie w południe rozległy się dźwięki kurantów oraz syren okrętów i statków. Przy tablicy asystę honorową wystawili marynarze 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, harcerze i uczniowie Zespołu Szkół Morskich. 

Tradycyjnie w rocznicę katastrofy w miejscu zatonięcia "Heweliusza" na statkach wyją syreny, a z polskich promów zrzucane są wiązanki i wieńce.

PAP/mc