– Kiedy trwa dyskusja nad tym, czy Powstanie Warszawskie miało sens, ja zawsze przywołuję tamte okoliczności, pięcioletnią okupację, brutalny totalitaryzm, zabijający ludzi na ulicach, łapanki, Holokaust. Z tej perspektywy należy oceniać powstańców, jako młodych ludzi, którzy postanowili powiedzieć "nie" temu jednemu z dwóch najbardziej przerażających totalitaryzmów XX wieku. Z drugiej strony jednak chciałbym, żeby już nigdy młodzi ludzie w przyszłości nie musieli oddawać życia na ulicach Warszawy, czy ginąć tak jak XIX wieczni powstańcy – powiedział Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
W "Sygnałach Dnia" podkreślił, że Powstanie jest tak nośnym tematem dla dzisiejszej młodzieży, gdyż jest coś dziwnego w sytuacji, w której dobro przegrywa. Mamy nadzieję, że zostanie ono kiedyś wynagrodzone.
– To nie był konflikt dwóch armii: Niemcy zaczęli od wymordowania kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Późniejsze niszczenie Warszawy było działaniem z nienawiści, gdyż nie miało żadnego znaczenia militarnego – tłumaczył.
>>>Pełny zapis rozmowy do przeczytania
Jego zdaniem młodzi ludzie czują duchowy związek z powstańcami, gdyż oni także buntują się przeciwko czemuś, co uważają za niesprawiedliwe. Powstanie było buntem przeciwko olbrzymiej niesprawiedliwości.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
(pp)