92 lata temu rozpoczął się tzw. proces brzeski. Na ławie oskarżonych zasiedli przywódcy opozycji parlamentarnej - Centrolewu - których oskarżono o przygotowywanie zamachu stanu.
Wśród skazanych znaleźli się między innymi: trzykrotny premier Wincenty Witos, Władysław Kiernik, Norbert Barlicki i Herman Lieberman. Proces sądowy przywódców Centrolewu – sojuszu partii centrowych i lewicowych, zawiązanego w celu zwalczania rządów obozu Józefa Piłsudskiego.
Wszyscy zostali skazani
Większość aresztowanych skazano na kary od 1,5 roku do 3 lat więzienia. Kilku z nich skazano dodatkowo na kary grzywny. Byli wśród nich politycy: Polskiej Partii Socjalistycznej – Stanisław Dubois i Adam Ciołkosz; Stronnictwa Ludowego Piast – Wincenty Witos i Władysław Kiernik; Stronnictwa Ludowego "Wyzwolenie" i Stronnictwa Chłopskiego. Po krótkim czasie większość skazanych została przedterminowo zwolniona, a po wybuchu II wojny światowej wszystkich objęła amnestia.
Kwestia rehabilitacji skazanych w procesie brzeskim była przedmiotem wielu interpelacji poselskich podczas V i VI kadencji Sejmu RP. Po raz pierwszy taki wniosek złożyli posłowie PSL w 2005 roku. Prokuratura uznała za możliwą kasację wyroku na korzyść skazanych, jednak uzależniła to od odnalezienia akt tej sprawy. W późniejszych latach posłowie PSL jeszcze kilkakrotnie składali interpelacje w tej sprawie.
W maju 2023 roku Sąd Najwyższy uwzględnił w całości kasację Rzecznika Praw Obywatelskich i uchylił obydwa wyroki sądów warszawskich.
Źle się dzieje w polskiej demokracji
Kilkunastu posłów antysanacyjnej opozycji aresztowano we wrześniu 1930 roku, po rozwiązaniu Sejmu i wygaśnięciu ich immunitetu. Jako powód zatrzymania podano przestępstwa kryminalne, takie jak: kradzieże, oszustwa i przywłaszczenia. Wśród zarzutów politycznych wymieniono m.in.: strzały do policji, nawoływanie do gwałtu i nieposłuszeństwa władzom, wystąpienia antypaństwowe.
- Do opinii publicznej przedostawały się informacje nie tylko o trybie i bezprawnym charakterze aresztowań, ale także o brutalnym traktowaniu oskarżonych, którzy zostali przewiezieni do twierdzy wojskowej w Brześciu nad Bugiem. Ten fakt nie był przypadkowy: to miejsce budzi grozę - mówi prof. Rafał Habielski.
30:04 proces brzeski___4797_01_iv_tr_0-0_10243372cbd75936[00].mp3 Proces brzeski - audycja Agnieszki Steckiej z udziałem prof. Rafała Habielskiego i prof. Piotra Girdwoynia. (PR, 28.12.2001)
Sprawę od samego początku żywo komentowała prasa opozycyjna. Dochodziło do licznych protestów przeciwko trybowi aresztowania, bezzasadności zarzutów oraz traktowaniu więźniów. Przyłączyli się do nich m.in. pisarze: Antoni Słonimski i Maria Dąbrowska. Z takim rozwiązywaniem problemów nie zgadzały się także osoby, które identyfikowały się z polityką Józefa Piłsudskiego. Uznawały one, że to, co się w Polsce dzieje, jest groźne z punktu widzenia stabilności wewnętrznej państwa, ale absolutnie nie usprawiedliwia skali represji i stosunku do ludzi postawionych w stan oskarżenia, którzy na takie postępowanie nie zasługiwali.
"Powyższe fakty niespotykane w świecie cywilizowanym musimy uznać za hańbę XX wieku, musimy je potępić ze stanowiska ludzkości. Musimy je ocenić jako ciężką krzywdę wyrządzoną Polsce. Brześć hańbi imię Polski w Europie" – pisali profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego w liście otwartym do swego kolegi posła prof. Adama Krzyżanowskiego.
mk