Nauczyciel to zawód, do którego trzeba mieć tak zwane powołanie. Jednak w obecnych czasach samo powołanie nie wystarczy. Trzeba mieć jeszcze specjalne predyspozycje, czyli być odpornym psychicznie. Przekonują się o tym zwłaszcza ci, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w tym zawodzie.
Okazuje się, że pierwszy rok w szkole jest trudny nie tylko dla uczniów, ale także dla nauczycieli. Jak tłumaczy Maria Wilk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 202 w Warszawie często realia przerastają młodych pedagogów. Nowy nauczyciel nie ma żadnej taryfy ulgowej. Oczekuje się od niego takich samych kompetencji jak od nauczyciela z wieloletnim stażem pracy.
- Nikt ani z rodziców, ani z uczniów nie będzie traktował młodego nauczyciela jako nowego. Stwarza mu się takie same warunki i oczekuje się od niego takich samych wiadomości jak od nauczycieli, którzy pracują wiele lat – tłumaczy Maria Wilk.
„Nowym” jest się rok, bo tyle trwa staż nauczycielski. Jak przetrwać ten czas próby? Dyrektor Wilk radzi, aby przede wszystkim chcieć i nie bać się pytać.
- Młody musi być na tyle otwarty, żeby nie bać się pytać. Nie może myśleć, że jak zapyta, o coś czego nie wie, to ci starsi stażem nauczyciele powiedzą, że jest głupi, bo nie wie- tłumaczyła pedagog podczas rozmowy z redaktor Justyną Koć.
Jej zdaniem pomoc psychologiczna dla nauczycieli jest zbędna. Młody nauczyciel nie potrzebuje pomocy psychologicznej, a jedynie informacji o tym, jak ma rozmawiać z rodzicem, z uczniem, jak ma traktować kolegów z pokoju nauczycielskiego.
Tego wszystkiego może nauczyć go opiekun stażu. Jednak jak tłumaczy dyrektor Wilk opiekunowie różnie podchodzą do swojej roli. Jedni traktują tą funkcję bardzo formalnie. Inni wspierają młodego nauczyciela i pomagają mu wejść w obowiązki i środowisko.
Po rocznym stażu przychodzi czas na decyzję odpowiedź na pytanie: być czy nie być nauczycielem? Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 202 w Warszawie twierdzi, że wielu nie wytrzymuje psychicznie i rezygnuje z zawodu.
- Odchodzą tak pół na pół. Przychodząc do szkoły wydaje im się, że przyjdą do szkoły na dwadzieścia godzin i to wszystko, dużo ferii i dużo wolnego – stwierdziła Maria Wilk.
Zdaniem dyrektorki wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jak wygląda praca nauczyciel, i że do tych dwudziestu godzin przy tablicy trzeba doliczyć jeszcze czas jaki spędza się na przygotowaniach do lekcji.
- To wszystko ich przerasta - stwierdziła pedagog.
Jednak na tych, którzy przetrwali pierwszy rok w szkole i postanowili zostać nauczycielami czekają kolejne wyzwania. Po stażu młody pedagog staje się nauczycielem kontraktowym. Poza umową na czas nieokreślony dostaje wychowawstwo.
- Tu musi się zmierzyć z kolejnym, bardzo trudnym wyzwaniem. Bo nie zapominajmy, że jeden uczeń to przynajmniej dwoje dorosłych ludzi, którzy przychodzą za jego interesem – wyjaśnia Maria Wilk.
Aby wysłuchać rozmowy z dyrektor SP 202 w Warszawie , wystarczy kliknąć "Maria Wilk" w boksie "Posłuchaj".
(mb)