- Zdarza się, że banki obawiają się tego, że matka nie wróci do pracy i nie są chętne do uwzględniania jej dochodów przy liczeniu zdolności kredytowej. Szczególny kłopot może mieć kobieta w ciąży, która zdecyduje się na dłuższe zwolnienie zdrowotne. Jeśli przekracza ono miesiąc, bank może uznać jej dochody za niestabilne – wyjaśniała Halina Kochalska, analityk rynku finansowego.
W "Sygnałach Dnia" podkreślała, że dziecko, które się urodzi, jest liczone jako "członek gospodarstwa domowego".
Ekspert zauważyła, że banki nieraz oczekują deklaracji pisemnej od ciężarnej kobiety, że wróci po urlopie macierzyńskim do pracy. Zdarza się, że starający się o kredyt muszą przynieść deklarację pracodawcy, w której znajduje się zapewnienie, że przyjmie kobietę na stanowisko pracy, na które jest ona obecnie zatrudniona.
(pp)
Rozmawiała Izabela Kostyszyn
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Banki boją się kobiet w ciąży" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.