Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Ula Czerny 02.07.2013

Jak Grecy w Bielawie zamieszkali...

Śledząc losy greckich uchodźców Klimko-Dobrzaniecki snuje opowieść o wygnaniu z raju. - Eleni pochodzi z mojej Bielawy - opowiadał autor książki "Grecy umierają w domu".
Eleni Tzoka, polska piosenkarka pochodzenia greckiego, najsłynniejsza mieszkanka BielawyEleni Tzoka, polska piosenkarka pochodzenia greckiego, najsłynniejsza mieszkanka BielawyPAP/Andrzej Rybczyński
Posłuchaj
  • "Wielu moich przyjaciół ze szkoły to Grecy". Hubert Klimko-Dobrzaniecki rozmawiał z Anną Lisiecką (Notatnik Dwójki)
Czytaj także

/

- Jak pisałem tę książkę nie myślałem o "Odysei". Nie myślałem, że teraz jest kryzys w Grecji, więc temat jest gorący. Ona była we mnie od wielu lat - tłumaczył pisarz w "Notatniku Dwójki"
Klimko-Dobrzaniecki pochodzi z Bielawy, z Dolnego Śląska. Po przegranej w 1949 roku wojnie domowej, przyjechało tam wielu greckich uchodźców. Tylko kilkanaście osób nie wróciło stamtąd do domu. "Grecy umierają w domu" to fikcyjna opowieść, ale też trochę upamiętnienie tego fragmentu powojennej historii Polski.
- Ludzie w Bielawie opowiadali, że oni znaleźli się w kraju zimnym, szarym. Ale Bielawa nawet w PRL-u była miejscem schowanym w górach, a Grecy stworzyli koloryt tego miejsca. Niewykluczone, że ja dzięki ich opowieściom też zacząłem podróżować - opowiadał Klimko-Dobrzaniecki w rozmowie z Anną Lisiecką.

usc