Lekarz przytoczył dane pochodzące z Japonii wskazujące na wpływ braku światła na zwiększoną liczbę samobójstw. - To dużo kosztuje, bo każde samobójstwo związane jest na przykład z przestojami w komunikacji. Instalowane są więc lampy do fototerapii w wagonach metra - powiedział prof. Łukasz Święcicki.
Gość "Czterech pór roku" podkreślił, że mniejsza ilość światła słonecznego wpływa na liczbę osób z depresją, które trafiają do szpitala. - Dotyczy to głównie mężczyzn i kobiet po menopauzie. Kobiety w wieku rozrodczym lepiej znoszą brak światła - tłumaczył.
Dobrym sposobem na zapewnienie odpowiedniej dawki światła, szczególnie jesienią i zimą, mogą być lampy do fototerapii. Prof. Święcicki powiedział, że takie urządzenia nie są przeznaczone tylko dla ludzi chorych. Mogą ich używać także zdrowe osoby, które chcą poprawić swoje funkcjonowanie.
- Jestem zdrowy i używam lampy do fototerapii od wielu lat. Mam model lampy, która wygląda jak lampa na biurko. Można w niej zwiększać i zmniejszać natężenie. To propozycja dla wielu osób niekoniecznie chorych na depresję. Trzeba natomiast stosować światło, gdy ma się kliniczną depresję sezonową, bo same leki wówczas są nieskuteczne - podkreślił.
Lekarz ostrzegał jednocześnie przed zbyt długim naświetlaniem. - Wystarczy posiedzieć pół godziny. Dłuższe przesiadywanie może wiązać się z rozdrażnieniem, bólem głowy, czy nadmiernym pobudzeniem. Mózg naprawdę się aktywizuje i można go przeaktywizować - powiedział.
- Trzeba pamiętać także, aby siedzieć w odpowiedniej odległości od lampy. W przypadku dużych lamp odległość powinna wynosić 40 centymetrów - dodał.
Rozmawiała Karolina Rożej.
"Cztery pory roku" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 9.00 a 12.00. Zapraszamy!
to