Jedynka
Sylwia Mróz
25.09.2014
Przykre wspomnienia z wakacji, które przychodzą pocztą
- Nie każde zdjęcie z fotoradaru w konsekwencji musi oznaczać mandat - uspokaja Łukasz Majchrzak. Organ ma rok na prowadzenie takiego postępowania i przedawnienie wykroczenia następuje po roku od jego popełnienia. W "Czterech porach roku" rozmawialiśmy o mandatach za zdjęcie z fotoradaru.
Wikimmedia Commons, lic. CC, Cezary Piwowarski
Posłuchaj
-
Mandaty i kary administracyjne, które dostajemy pocztą (Cztery pory roku/ Jedynka)
Czytaj także
Jeśli fotoradar zrobi nam zdjęcie ostatniego dnia wakacji, to możemy się spodziewać, że mandat przyjdzie do nas w ciągu 3-4 tygodni. - W tej korespondencji prosimy właściciela pojazdu o to, aby wskazał kto kierował pojazdem, bądź komu auto zostało powierzone. Na podstawie uzyskanych informacji prowadzimy dalsze czynności, które kończą się wystawieniem mandatu karnego, bądź sprawa kierowana jest do sądu i to on decyduje o tym, jak będzie zakończona - mówi Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Specjalista tłumaczy, że zrobienie zdjęcia z fotoradaru nie zawsze oznacza, że dostaniemy mandat. Może się tak stać w przypadku, gdy fotografia nie jest wystarczającym materiałem do tego, by prowadzić dalsze czynności. - Odpadają nam np. zdjęcia, na których w wiązce fotoradarowej znajdują się dwa pojazdy - opowiada Łukasz Majchrzak.
Skończyły się wakacje, a do kierowców, którzy wyjeżdżali na wakacje za granicę i podróżowali po Polsce, zaczynają przychodzić pocztą mandaty i kary administracyjne. Co zrobić, gdy przychodzi do nas pismo w języku obcym, że powinniśmy uregulować mandat, bo złapał nas fotoradar? Wyrzucić pismo do kosza czy płacić? Czy może odwiedzić nas zagraniczny komornik? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
Rozmawiał Roman Czejarek.
(sm/ag)