Artysta przyznał, że pamięta swój pierwszy rysunek. - W dzieciństwie miałem swoje ołówki, kredki i akwarele, ale początkowo rysowanie niezbyt mnie interesowało. Ojciec miał stolarnię, w której stał piecyk z długą rurą, który miał ogrzewać całe pomieszczenie. Klienci, którzy przychodzili do stolarni często przypalali od tej rury papierosy, z których dym rysował w powietrzu przedziwne kształty. Kiedy miałem pięć lat moim marzeniem było, by te dymy narysować. Wyszło mi coś takiego fantastycznego, co mnie zafascynowało - powiedział gość radiowej Jedynki.
Rysunki Franciszka Maśluszczaka często służą za ilustracje powieści i tomików poetyckich. - Przyroda cały czas podpowiada mi, co narysować. Prowadzę swój codziennik rysowany, co jest rodzajem "zapamiętnika". Gdy zgłasza się do mnie jakiś pisarz i prosi o ilustracje do jego książki, zaglądam do codziennika i często okazuje się, że rysunki pasujące do treści tej książki mam już gotowe - wskazał w rozmowie z Jolantą Fajkowską.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
***
Rozmawia: Jolanta Fajkowska
Gość: Franciszek Maśluszczak (malarz i grafik związny z radiową Jedynką)
Data emisji: 28.12.2017
Godzina emisji: 9.45
Materiał wyemitowano w audycji: "Cztery pory roku".
abi/kk