Zdaniem Brukseli wprowadzenia wspólnego europejskiego nieba ma usprawnić zarządzanie ruchem lotniczym i obniżyć koszty.
Obecnie niebo nad Europą podzielone jest na 28 kawałków. KE zamierza scalić przestrzeń powietrzną tak, by samoloty nie latały okrężnymi trasami. UE planuje stworzyć dziewięć bloków powietrznych, grupujących unijne państwa. By zamiast 63 centrów kierowania ruchem lotniczym, pozostało niecałe 40.
Europejscy kontrolerzy sprzeciwiają się cięciom zapowiadanym przez KE. Nakłady na te służby mają być w ciągu pięciu lat ograniczone o 30 procent. - Bruksela stara się przedstawić taką politykę, takie oszczędności wprowadzić, że bezpieczeństwo jest sprowadzane tylko do czynników ekonomicznych. - My jako grupa profesjonalistów z całej Europy staramy się pokazać zarówno pasażerom, jak i Komisji Europejskiej, że na bezpieczeństwie nie można oszczędzać - mówił w "Popołudniu z Jedynką" Janusz Janiszewski.
Przewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego uważa, że po cięciach służbę lotniczą czeka zapaść. Przypomina, że już dziś w naszym kraju brakuje kontrolerów. Dalsze oszczędności spowodują, że będzie brakowało jeszcze większej liczby wykwalifikowanych pracowników. Co więcej, nie będzie też pieniędzy na inwestycje i zakup nowego sprzętu.
Janusz Janiszewski podkreśla też, że samoloty latają okrężnymi trasami, gdyż muszą omijać strefy lotów wojskowych. Takich stref jest w Europie jest więcej niż w Stanach Zjednoczonych. Scalenie europejskiej przestrzeni powietrznej nic nie zmieni w tym zakresie, bo strefy wojskowe nadal trzeba będzie omijać.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(aj)