Andrzej Romanek z Solidarnej Polski żałował w radiowej Jedynce, że refleksje dotyczące stanu polskiej kolei przychodzą dopiero po tak tragicznym wydarzeniu, jakie miało miejsce pod Szczekocinami.
Dodał, że wszystkim bardzo zależy, aby z tego wydarzenia politycy partii rządzących wyciągnęli wnioski i poinformowali społeczeństwo o rzeczywistym stanie polskich kolei.
Zbigniew Rynasiewicz z PO powiedział, że wszyscy mają świadomość, że nasza kolei powinna się zmieniać.
- Od trzydziestu lat nikt w nią nie inwestował albo nie było woli politycznej albo nie było pieniędzy albo to i to – zaznaczył.
Dariusz Joński z SLD stwierdził, że nie powinniśmy jeszcze osądzać, kto jest winny tej katastrofy, gdyż głos w tej sprawie należy do ekspertów.
Zauważył, że dzisiejsze pociągi jeżdżą wolniej niż w czasie II RP. Podawał przykłady złych prac wykonywanych na niektórych kierunkach jazdy pociągów. Zauważył, że tylko w bardzo małym procencie wykorzystano środki unijne na modernizację kolei, a w 2015 one się skończą.
- Nie ma planowania, nie ma fachowców – podsumował.
Janusz Piechociński z PSL zaznaczył, że kolej i tak pozostaje najbezpieczniejszym środkiem transportu. Zauważył, że najwięcej wypadków ma miejsce na przejściach kolejowych. Przyznał, że głównym problemem PKP jest niedofinansowanie i brak renowacji.
Krzysztof Tchórzewski z PiS wspominał, że w okresie swojej pracy w PKP brakowało nawet pieniędzy za prąd na przejazd pociągów. Przyznawał, że w parlamencie nie ma zbyt wiele osób, które rozumieją problemy kolei, bardziej pochłaniają ich sprawy związane z samochodami.
>>>Przeczytaj zapis debaty
- Sytuacja na kolei jest tragiczna, ja się boję jeździć na swojej trasie pociągiem. Od kilku miesięcy jeżdżę do Warszawy z Kielc samochodem – zwierzał się Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota.
Debatę prowadził Przemysław Szubartowicz.
(pp)