Brazylijka wspomina, że kiedy przyjechała, nie miała odpowiednich ubrań na mrozy. – I dostałam bardzo, bardzo ciężki kożuch, w którym nie miałam siły chodzić. Dosłownie nie mogłam podnieść się z podłogi. Do dzisiaj nie przyzwyczaiłam się do zimy – dodaje.
Adriana w Polsce zajęła się prowadzeniem zajęć z samby, później założyła też zespół. – Polacy tak pragną mieć słonce, że świetnie się bawią w tym wesołym tańcu, czują sambę – śmieje się instruktorka.
Języka polskiego nauczyła się sama, chociaż przyznaje, że był dla niej bardzo trudny, bo nie ma nic wspólnego z jej rodzimym portugalskim. – Bardzo lubiłam oglądać bajki i program „Jaka to melodia” oraz Teleexpress. I tak, powolutku, sama zaczęłam mówić – dodaje.
Jak wygląda życie Brazylijki w Polsce sprawdzała Ewa Syta. Na kolejne odcinki cyklu zapraszamy codziennie, do piątku, o godz. 16.50.