Przed stołecznym sądem staje dwóch najwyższych rangą żyjących przywódców Czerwonych Khmerów. Świadek relacjonował, że w latach 70. przetrzymywanych przez reżim zabijano, podrzynając im gardła. Dochodziło też do aktów kanibalizmu.
- Śmierć była rzeczą oczywistą, codzienną, mordowano całe rodziny - przypomina gość audycji "Więcej świata" w radiowej Jedynce prof. Piotr Ostaszewski z SGH.
Oskarżonymi w procesie o zbrodnie ludobójstwa w latach 1975-1979 są 83-letni były prezydent Demokratycznej Kampuczy Czerwonych Khmerów Khieu Samphan i 88-letni główny ideolog Czerwonych Khmerów, zwany Bratem Numer Dwa, Nuon Chea.
Ocenia się, że w okresie rządów Czerwonych Khmerów - w rezultacie braku opieki medycznej, pracy ponad siły oraz masowych egzekucji - zginęło ponad 1,7 mln osób, czyli prawie jedna czwarta ludności kraju. Wiele z nich zmarło z głodu.
Byli oni ofiarami "ultrakomunistycznego i ultranacjonalistycznego ruchu, który próbował zbarbaryzować kraj" - ocenia gość audycji "Więcej świata".
Zbrodniczy reżim wypędził ludzi z miast, by osadzić ich w wiejskich komunach i zmusić do pracy na roli. Zbrodnicza inżynieria społeczna opierała się nie tylko na fobiach klasowych, ale i na rasizmie. Idealnym "obywatelem" państwa, które zasłynęło "polami śmierci" mieli być chłopi o ciemnej karnacji skóry. Eliminowano "żółtych" - kojarzonych z Tajami i Wietnamczykami.
Reżim Pol Pota, przywódcy Czerwonych Khmerów upał wskutek wietnamskiej interwencji zbrojnej w końcu lat 70. XX wieku, ale w dżungli Pol Pot i jego partyzanci przetrwał do 1998 r.
- Udało się osądzić tylko kilka osób i to pod koniec życia, gdy stracili poparcie - podkreśla prof. Ostaszewski.
Tytuł audycji: "Więcej świata"
Prowadził: Dariusz Rosiak
Gość: prof. Piotr Ostaszeski z SGH
Data emisji: 28.01.2015r.
Godzina emisji: 18.15
JU