- Błędy pojawiają się już w żywieniu niemowląt - przyznaje prof. Piotr Socha, gastrolog z Centrum Zdrowia Dziecka. W radiowej Jedynce zwraca uwagę, że często gotowe produkty, które są jak najbardziej wskazane dla najmłodszych, opiekunowie przed podaniem ich dzieciom dosładzają lub dosalają.
Plagą w Polsce jest zwyczaj podawania osłodzonej herbaty, którą serwuje się dzieciom np. w przedszkolach. - Herbata nie służy do pojenia. To woda służy do pojenia - wyjaśnia specjalista w "Debacie medycznej". Sok też powinien być spożywany w ograniczonych ilościach, bo on nie zastępuje dziecku wody i picia. On zastępuje owoce, choć zastępuje nieudolnie i dziecko nie powinno pić więcej, niż 150 ml soku dziennie. A najlepiej jeść naturalne owoce.
Lekarze stwierdzili, że dzieci w wieku 1-3 lata dostają w pożywieniu zbyt dużo witamin, zwłaszcza z grupy B. Ale polskie dzieci cierpią na brak witaminy D. To wina klimatu, w którym nie ma zbyt wiele słońca, ale także tego, że - poza margaryna - do produktów spożywczych witamina D nie jest dodawana.
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że sposób odżywiania w wieku najwcześniejszym, nawet niemowlęcym ma wpływ na stan zdrowia w wieku dorosłym, zwłaszcza na możliwość wystąpienia miażdżycy naczyń. - Początki zmian miażdżycowych rozpoczynają się w wieku dziecięcym - ostrzega prof. Wojciech Drygas, kardiolog z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Dodaje też, że nadmierne i niedostosowane do potrzeb odżywianie prowadzi do nadwagi, otyłości, nadciśnienia tętniczego, nawet do pojawiania się cukrzycy typu II, która kiedyś była diagnozowana u osób w wieku dorosłym i to najczęściej podeszłym.
Jeśli chcesz więcej wiedzieć o błędach w żywieniu dzieci oraz o tym, co to jest programowanie metaboliczne, to posłuchaj całej audycji, którą prowadziła Iwona Schymalla.
(ag)