Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 31.01.2016

Łukaszenka: nie będzie tak zwanych reform

Aleksander Łukaszenka nie widzi konieczności zmiany dotychczasowej polityki gospodarczej kraju.

Aleksander Łukaszenka na naradzie rządowej we wtorek 26 stycznia powiedział, że nie należy przeprowadzać - jak to ujął - "tak zwanych reform", aby nie destabilizować sytuacji w kraju.

Białoruski przywódca polecił rządowi trzymanie się tej polityki, która była obiecana społeczeństwu przed wyborami prezydenckimi. Jednocześnie skrytykował rząd za nieskuteczne działania podejmowane dla ochrony rynku wewnętrznego.

- Aby Białorusini chcieli kupować własne wyroby, trzeba im zaproponować towary dobrej jakości i w dobrej cenie - mówił Łukaszenka.

Tymczasem niezależny ekonomista Barys Żaliba powiedział rozgłośni Radio Swaboda, że Białoruś powinna odchodzić od sytuacji, gdy jedna trzecia waluty jest uzyskiwana z przerobu rosyjskiej ropy. Jego zdaniem, należy podejmować działania w celu podwyższenia konkurencyjności przemysłu. "Nicnierobienie oznacza siedzenie i czekanie na katastrofę" - ocenił ekonomista.

Władze chcą, by kupowano białoruskie towary

Władze Białorusi podejmują różne wysiłki, by zwiększyć sprzedaż rodzimych towarów. Od kilku lat jest realizowany program zastępowania towarów z importu produkcją białoruską. Jednocześnie zaostrzane są ograniczenia wwozu towarów z zagranicy, by mieszkańcy nie kupowali masowo np. tańszych artykułów przemysłowych w Polsce czy na Litwie.

Mimo to premier Andrej Kabiakou wyraził w połowie zeszłego roku zaniepokojenie spadkiem udziału towarów krajowej produkcji w handlu detalicznym z 77 proc. w 2010 r. do 70 proc. Zaznaczył, że w ciągu ostatnich czterech lat o 72 proc. wzrósł import towarów konsumpcyjnych, np. mebli, samochodów i lekarstw, a spadł udział w sprzedaży detalicznej różnych grup towarów krajowych, m.in. telewizorów czy lodówek i zamrażarek.

Łukaszenka powiedział we wtorek, że powodem narady był postulat rządu, by przeanalizować tendencje na rynkach międzynarodowych – a przede wszystkim w Rosji – związane z niejasną sytuacją wokół kursu rubla rosyjskiego i cen ropy. Jak podkreślił, Białoruś jest zależna od cen ropy, gdyż rocznie przetwarza około 22-23 mln ton tego surowca.

Jeśli zaś chodzi o rosyjskiego rubla, to Rosja jest zasadniczym rynkiem dla białoruskich towarów. - Nic na to na razie nie poradzimy. Jesteśmy zmuszeni obserwować, jak rozwija się Rosja i jej gospodarka i jakie tam panują tendencje – powiedział.  - Jeśli chodzi o inne rynki zewnętrzne, na których działamy, to sytuacja także nie jest różowa – dodał Łukaszenka.

IAR/PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

bialorus.polskieradio.pl