W połowie czerwca 1943 roku Jan Karski, emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, przybył do Stanów Zjednoczonych, aby przedstawić prezydentowi Franklinowi D. Rooseveltowi oraz wpływowym środowiskom amerykańskim swój raport. Chciał przekazać informacje na temat funkcjonowania Polski pod niemiecką okupacją, a przede wszystkim – na temat straszliwego losu polskich Żydów.
Marcin Bosak czyta w Dwójce "Tajne państwo" Jana Karskiego >>>
– Wcześniej Karski był emisariuszem politycznym. Zbierał relacje od różnych ugrupowań politycznych i partii i miał przewozić je do przedstawicieli tych ugrupowań w Londynie – przypominała w "Sezonie na Dwójkę" Ewa Wierzyńska. – Przedstawiciele żydowscy obarczyli go niezwykłym obowiązkiem: miał dwukrotnie wejść do getta. Oni wiedzieli: dzieje się coś tak bez precedensu w skali historii świata, że nikt nie będzie mu wierzył, jeśli on nie zobaczy tego na własne oczy – mówiła rozmówczyni Hanny Marii Gizy, opowiadając o perypetiach Karskiego w Londynie i w Waszyngtonie. O beznadziejnej, upartej próbie powstrzymania Holocaustu...
Zobacz serwis specjalny II wojna światowa >>>
"Pod koniec wojny dowiedziałem się, że rządy, przywódcy, naukowcy i pisarze nic nie wiedzieli o losie Żydów", wspominał Jan Karski w 1981 roku podczas Międzynarodowej Konferencji Oswobodzicieli w USA. – O grzechu zaniechania pomocy ginącemu narodowi mówił do końca swoich dni – podkreślała Ewa Wierzyńska.
W audycji, do której wysłuchania zapraszamy, gościliśmy również profesora Andrzeja Żbikowskiego (Studium Europy Wschodniej UW).
jp/bch