"Brancz" to komedia obyczajowa, portretująca współczesną polską rodzinę, która coraz częściej przybiera formę określaną mianem "patchworkowej". Podczas spotkania w hotelowej restauracji z okazji wielkanocnego branczu dochodzi do zderzenia tradycyjnych wartości i postaw, tradycyjnego i nowoczesnego światopoglądu. Każdy z bohaterów ma inną wizję rodzinnego szczęścia, a nawet inną wizję serwowanej kuchni; dla jednych spełnieniem są ostrygi i sushi, dla drugich klopsiki...
Dwójka na XIV Festiwalu "Dwa Teatry" >>>
Spektakl nie miał jeszcze premiery telewizyjnej, lecz w Sopocie zdobył sobie naprawdę dużą publiczność - trzeba było urządzić dodatkowy pokaz. Juliusz Machulski to zainteresowanie tłumaczył faktem, że pisane przez niego dla Teatru Telewizji obyczajowe sztuki są mocno osadzone w dzisiejszych realiach. – Widz, obserwując życie przedstawionej rodziny, może mieć czasem wrażenie, że to jego rodzina. W swoich historiach często opieram się na doświadczeniach własnych i moich znajomych, czytam książki i oglądam filmy. Psychologia jest pewną stałą rzeczą – powiedział.
– Chcę tworzyć spektakle właśnie o rodzinie, o tym, co dotyka nas wszystkich, a nie przedstawienia polityczne lub artystowskie – mówił reżyser. – Moim zdaniem taki mały realizm jest najciekawszy. Opowiada o drobnych rzeczach, z których rodzą się wielkie namiętności. W "Branczu" ważny jest przede wszystkim tekst i aktor. To przedstawienie, w którym cały czas się rozmawia. A jeśli odtwórcy ról są dobrze obsadzeni, tym bardziej przekonują widza – ocenił.
Gościem "Notatnika Dwójki" była także Izabella Cywińska, która na festiwalu "Dwa teatry" pokazała spektakl "Saksofon" na podstawie powieści Wiesława Myśliwskiego "Traktat o łuskaniu fasoli".
Z twórcami rozmawiali Bartosz Panek i Jacek Wakar.
mc/jp