Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Michał Mendyk 21.07.2014

Jak dziś oceniać "pałace dla robotników"?

- Pomysł wprowadzenia ludzi pracy do mieszkań, których oprawa estetyczna znacznie przekraczała koszty samej budowy, wydaje się absurdalny. Z drugiej strony, nie odnosząc się do kontekstu tamtych trudnych czasów, łatwo dziś wydać niesprawiedliwą ocenę - mówił o warszawskim MDM-ie architekt inż. Maciej Czarnecki.
Warszawski MDM: płaskorzeźba górnikaWarszawski MDM: płaskorzeźba górnikaPAP/Grzegorz Jakubowski
Posłuchaj
  • Jak dziś oceniać "pałace dla robotników"? (Notatnik Dwójki)
Czytaj także

MDM został zbudowany w latach 1950-1952 według projektu zespołu architektów pod kierunkiem Józefa Sigalina i Stanisława Jankowskiego. Po ukończeniu trasy W-Z Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa miał być dla władzy komunistycznej sztandarową inwestycją porównywalną z moskiewską ulicą Gorkiego lub wschodnioberlińską Stalinallee.

- MDM i jego układ urbanistyczny nawiązuje po prostu do modernizmu, z charakterystyczną rozluźnioną zabudową, której towarzyszy zieleń. Natomiast z punktu widzenia funkcjonalnego budynki i mieszkania pełne są absurdalnych rozwiązań: nadmiernie rozbudowanych klatek schodowych, źle rozplanowanych i urządzonych wnętrz - uważa gość Ewy Prządki.

- Zgodnie z założeniami socrealizmu MDM miał być narodowy w formie i socjalistyczny w treści - wyjaśniał inż. Maciej Czarnecki. - O ile pierwszy postulat łatwo było zrealizować, przez odwołania do renesansu i antyku, tradycyjnie już służące legitymizacji władzy, o tyle druga kwestia okazała się bardziej kłopotliwa. Rozwiązano ją przez stworzenie programu rzeźbiarskiego - dodał.

O monumentalnych rzeźbach ludzi pracy - m. in górnika, hutnika, kolejarza, matki z dzieckiem - opowiadała w "Notatniku Dwójki" historyk sztuki Anna Rudzka. Zwróciła przy tym uwagę, że tego typu przedstawienia to bynajmniej nie wynalazek socjalizmu. Można je było odnaleźć na przykład w Ameryce czasów Wielkiego Kryzysu. A koncepcja rzeźbiarska MDM-u wcale nie jest taka jednoznaczna. Przecież przy ulicy Koszykowej widzimy - należące do zupełnie innej tradycji estetycznej - alegoryczne przedstawienia muzyki, teatru i sztuk pięknych, podkreślające rolę nowego państwa jako mecenasa sztuki.

W "Notatniku Dwójki" słuchaliśmy także fragmentów kronik archiwalnych ze zbiorów Polskiego Radia.

mm/jp