Kolekcjonowanie sztuki nie jest popularnym hobby. Powszechnie uważa się, że to zajęcie dla osób z grubym portfelem. Niektórzy kupowanie dzieł wschodzących gwiazd sztuki traktują jak inwestycję, jednak dla prawdziwego kolekcjonera jest to przede wszystkim potrzeba, wynikająca z pragnienia codziennego obcowania z pięknem.
- Pewien lekarz kolekcjoner robił swoim nowym nabytkom "test sypialni" - wspominała w Dwójce krytyk sztuki, Monika Małkowska. - Wieszał sobie tam obraz i przez dwa tygodnie sprawdzał, jak on na niego wpływa. Jeżeli dzieło drażniło i nie dawało pozytywnego bodźca, to obraz był wymieniany - dopowiadała.
Goszczący w audycji Jerzy Stelmach zwracał uwagę, że kolekcjonowanie sztuki, to pewnego rodzaju nałóg. - Kolekcjoner jest trochę jak alkoholik, który mówi, że wcale nie musi się napić, ale nogi same prowadzą go do restauracji - zauważał autor książki "Uporczywe upodobanie". Jednocześnie gość Barbary Schabowskiej zwracał uwagę, że nie trzeba mieć wielkich pieniędzy by zacząć kolekcjonować sztukę, przydaje się za to zdrowy rozsądek.
Czym się kierować przy budowaniu własnej kolekcji? Posłuchaj nagraniu audycji.