Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Bartosz Chmielewski 02.01.2014

Operowe przypadki Izabeli Kłosińskiej

Jak wejść w swoją kwestię, gdy partner zapomni tekst? Co zrobić, gdy dekoracja nie pozwala wejść na scenę? - Najważniejsze to zachować przytomność umysłu - radziła w Dwójce śpiewaczka Izabela Kłosińska.
Izabela KłosińskaIzabela KłosińskaPAP/Andrzej Rybczyński

Grać tak, żeby wzruszać, jednocześnie pozostając chłodnym i skupionym, to jedna z zasad pracy śpiewaków operowych. Zasłuchanie się w muzykę może skończyć się katastrofą. O tym i o innych zagrożeniach zawodowych czyhających na scenie Izabela Kłosińska opowiadała w rozmowie Anną Skulską.

Jednym z głównych wrogów wszystkich śpiewaków jest oczywiście zaciskający gardło stres. - Zawsze mam tremę, ale pamiętam tremę naprawdę paraliżującą - wspominała Izabela Kłosińska. - Jeszcze jako studentka miałam wystąpić w "Cyganerii" Pucciniego w roli Musetty. Na chwilę przed wejściem na scenę, w drugim akcie, ze zdenerwowania mnie zacisnęło. Nie mogła wziąć oddechu.

W tym wypadku napięcie udało się rozładować poprzez ruch. - Opera daje możliwość rozładowania tej energii poprzez gesty. Ostatecznie to była moja bardzo dobra rola.

W przypadku scenicznych duetów ich powodzenie często zależy od umiejętności wzajemnej asekuracji. - Każdy z nas musi znać zarówno partię swoją, jak i partnera, bo gdy partner zapomni zaśpiewać odzywkę, to muszę być na tyle przytomna, żeby być w stanie bez niej wejść w swoją kwestię.

Przytomność umysłu przydała się Izabeli Kłosińskiej podczas pewnego przedstawienia, gdy oporne drzwi dekoracji uniemożliwiły jej wejście na scenę. - Nie było szansy, żebym zdążyła obiegnąć scenę i wyszła drugimi drzwiami, więc wyszłam zza dekoracji, po czym chwilę po mnie na scenę wyszedł śpiewak właśnie przez te drzwi. Wywołało to uśmiech publiczności...

Więcej scenicznych wspomnień Izabeli Kłosińskiej w nagraniu audycji.

bch