Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Michał Mendyk 16.02.2014

Witold Rowicki: ja się programuję jak komputer

- Przyjmuję wszystkie możliwe informacje, które ktokolwiek może mi dać na temat danego utworu. Kompozytorów wręcz prowokuję do jak największej ilości uwag, nawet sprzecznych. A potem przetwarzam ten natłok informacji we własną interpretację - opowiadał dyrygent w archiwalnym wywiadzie.
Witold Rowicki: ja się programuję jak komputerGlow Images/East News

Serwis specjalny: Witold Rowicki w Polskim Radiu >>>

- Staram się nigdy nie powtarzać. Działać tak, aby na każdym koncercie dawać "prawykonanie" Brahmsa czy Beethovena - podkreślił Witold Rowicki. - Twórczości nie da się zapisać. Nuty to tylko drogowskaz, który pomaga wykonawcom "stworzyć" utwór na koncercie. Wykonanie, choćby stuprocentowo dokładne, to za mało - wyjaśnił.

Wybitny dyrygent dodał, że takiej samej postawy wymaga od orkiestry. Paradoks przygotowań do koncertu polega jego zdaniem na tym, że podczas prób należy wykonać żmudną, straszną pracę tylko po to, by na koncercie móc o niej zapomnieć. - Ostatecznie musimy rozbić ramy tej poprawności, by poczuć twórczą satysfakcję - deklarował Rowicki. - Tylko wtedy symfonia Haydna, Beethovena, Lutosławskiego czy Pendereckiego stanie się nasza symfonią. Tylko wtedy będziemy artystami...

Więcej o radzeniu sobie z tremą, potrzebie wątpliwości przed koncertem i absolutnej pewności w jego trakcie oraz o współpracy z solistami - w załączonym nagraniu archiwalnej audycji.

mm/mc